Według oświadczenia sędziowie ostatecznie uznali, że "publiczna krytyka toku prac parlamentarnych i przyjmowanych przez parlament rozwiązań ustawowych przez kierownictwo TK byłaby niewłaściwa, ponieważ jedyną formą merytorycznej wypowiedzi Trybunału o obowiązującym prawie jest wydawanie wyroków".
Według tvp.info z maili ma wynikać, że jeszcze zanim PO zaproponowała poprawkę do projektu ustawy ws. TK, pozwalającą na obsadzenie większej liczby miejsc w TK kandydatami Platformy, prezes TK Andrzej Rzepliński, wiceprezes Stanisław Biernat i sędzia Piotr Tuleja "doskonale zdawali sobie sprawę z konsekwencji działań podejmowanych przez poprzedni rząd". Według tvp.info maile też wskazują, że "kierownictwo Trybunału miało pełną świadomość - jeszcze przed wejściem w życie nowej ustawy o TK, autorstwa poprzedniej koalicji rządzącej - że jest ona +psuciem państwa+ oraz prezentuje +mentalność z Samych Swoich+. Sędziowie Tuleja i Biernat przyznawali w swojej korespondencji, że zarzuty wobec pomysłów PO +tworzą nieznośną aurę Trybunału+, przez co po zmianie władzy w Polsce +TK będzie zdelegitymizowany+".
Według oświadczenia Biura TK, "korespondencja była wyrazem zaniepokojenia sędziów TK przedłużającymi się pracami parlamentarnymi (projekt ustawy o TK został wniesiony przez prezydenta RP w lipcu 2013 r.), obawą, że ustawa zostanie uchwalona tuż przed zakończeniem kadencji Sejmu oraz, że będzie zawierać rozwiązania prawne szkodliwe dla Trybunału".
Biuro TK podkreśla, że upublicznione maile - "zapewne wbrew woli osób je ujawniających, dowodzą, że art. 137 ustawy o TK z 2015 r. - przewidujący wybór pięciu sędziów TK przez Sejm VII kadencji - nie był ani inspirowany, ani w żaden sposób aprobowany przez sędziów TK biorących udział w pracach parlamentarnych nad projektem ustawy". Dodano, że z maili wynika jednoznacznie, iż korespondenci byli zaniepokojeni treścią poprawki zgłoszonej 12 maja 2015 r. przez posła PO Roberta Kropiwnickiego, dystansowali się od niej, a także - przewidując negatywne dla TK skutki przyjęcia przez parlament tej regulacji - rozważali możliwości przeciwdziałania jej.
Według oświadczenia, świadczą o tym sformułowania zawarte w mailach, jak np.: "tworzy się fatalna atmosfera wokół ustawy o Trybunale"; "ustawa w przekazie publicznym będzie się kojarzyła tylko z jednym przepisem o wyborze sędziów"; "może w tej PO jest choć jedna sensowna i równocześnie decyzyjna osoba, która (…) wzniesie się ponad mentalność z Samych Swoich. (…) Opozycja zrobi z tego sztandarowy motyw kampanii wyborczej pt. +Jak PO psuje państwo+. I będą mieli rację".
W oświadczeniu dodano, że maile zawierają poglądy trzech sędziów TK, w tym jego prezesa i wiceprezesa, na celowość i formę reakcji, czy też „strategii informacyjnej” wobec przygotowywania przez Sejm rozwiązania, którego negatywne dla TK konsekwencje były dla środowisk prawniczych oczywiste. "Korespondenci doszli jednak następnie do wniosku, że publiczna krytyka toku prac parlamentarnych i przyjmowanych przez parlament rozwiązań ustawowych przez kierownictwo TK byłaby niewłaściwa, ponieważ jedyną formą merytorycznej wypowiedzi Trybunału o obowiązującym prawie jest wydawanie wyroków" - stwierdzono.
Oświadczenie zwraca uwagę, że "TVP Info nie ujawniła następującego fragmentu korespondencji (z wyjątkiem ostatnich trzech wyrazów): "warto podjąć wysiłki w celu zmiany przepisu o wyborze sędziów. Może PO się ugnie pod zmasowaną krytyką. (…) sposób wyboru sędziów stanie się jednym z bardziej gorących tematów kampanii parlamentarnej. Wszyscy będą walić w PO jak w bęben. A przy okazji w nas. Na wiosnę po wyborach i z nowymi sędziami TK będzie zdelegitymizowany".
"Warto byłoby, aby krytycy sędziów TK, zarzucający im udział w zapoczątkowaniu poważnego kryzysu konstytucyjnego, wzięli powyższe sformułowania pod uwagę" - stwierdza oświadczenie.
"TVP Info, ujawniając korespondencję sędziów TK i szefa Biura TK, pominęła listę adresatów upublicznionych maili. Obok osób wymienionych w materiale (prezesa i wiceprezesa TK, sędziego TK Piotra Tulei oraz szefa Biura TK Macieja Granieckiego), ich adresatem był również ówczesny dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów Biura TK Kamil Zaradkiewicz, który - tak jak ci sędziowie TK i szef Biura - brał udział, w charakterze gościa, w pracach parlamentarnych nad projektem ustawy o TK" - głosi oświadczenie Biura TK.
"Spadła kolejna kurtyna odsłaniająca prawdziwe oblicze TK i tych, którzy stawali dotychczas w jego obronie. Występowali pod hasłami obrony konstytucji, praw człowieka, praworządności. Dziś jesteśmy świadkami tego, o co w tym wszystkim chodziło" - komentował w poniedziałek sprawę maili Stanisław Piotrowicz z PiS. Jan Grabiec z PO replikował, że wnioski wypływające z maili obalają dotychczasową tezę PiS, że "istniały jakieś tajne porozumienia sędziów z politykami PO".