Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki swoimi wypowiedziami podczas rozprawy w procesie o ochronę dóbr osobistych, wytoczonym mu przez posła PO Roberta Kropiwnickiego, podjął niedopuszczalną próbę wywarcia na sąd nacisku - uznała KRS.

Pod koniec stycznia w Sejmie Jaki mówił, że poseł Kropiwnicki prowadzi w swoim mieszkaniu agencję towarzyską. Za te słowa parlamentarzysta pozwał go o naruszenie dóbr osobistych.

Wiceminister podnosił przed sądem, że chroni go immunitet i za swoją wypowiedź nie powinien ponosić żadnych konsekwencji. Sąd odmówił odrzucenia pozwu, uznając, że sprawa może być przedmiotem postępowania cywilnego.

Sędzia Alicja Fronczyk podkreśliła, że wypowiedź wiceministra nie miała związku z pracami Sejmu, które wtedy były prowadzone.

Zdaniem Jakiego, postawa sędzi była stronnicza. "To jest pierwsza taka sytuacja, gdzie w orzeczeniu nie uznaje się immunitetu formalnego posła. Jestem przekonany, że jest to zemsta za krytykę sądów" - mówił później dziennikarzom w sądzie.

Dodał, że w związku z z tą sytuacją złoży wniosek o postępowanie dyscyplinarne wobec sędzi Fronczyk. Później wycofał się z tego pomysłu.

KRS w podjętej dziś uchwale stwierdziła, że działanie wiceministra było "szczególnie naganne".

"Z uwagi na wykonywany mandat posła i pełnioną funkcję wiceministra sprawiedliwości sprawującego nadzór administracyjny nad sądami, Patryk Jaki winien powstrzymać się od jakichkolwiek działań, które mogłyby zostać poczytane za naruszanie niezawisłości sędziego lub niezależności sądu. Rażącym przekroczeniem elementarnych standardów w tym zakresie było stwierdzenie przez posła Patryka Jakiego o tolerowaniu przez sąd „bezprawia”, jak również sformułowanie pod adresem przewodniczącego składu sądu groźby podjęcia działań mających na celu wszczęcie postępowania dyscyplinarnego" - czytamy w uchwale.

W ocenie Krajowej Rady Sądownictwa, swoją postawą Patryk Jaki uchybił godności sprawowanego mandatu posła oraz pełnionej funkcji w Ministerstwie Sprawiedliwości.

PS