Za zawieranie niedozwolonych zmów na przedsiębiorcę i osoby zarządzające można nałożyć wysoką karę pieniężną. Często jednak doprowadzają do nich menedżerowie na niższych stanowiskach. Powstaje więc pytanie, czy ich również można pociągnąć do odpowiedzialności.
Niewątpliwie to właśnie menedżerowie średniego i niższego szczebla, a więc kierownicy działów, zespołów czy projektów, najczęściej odgrywają czynną rolę w praktykach ograniczających konkurencję. Często zdarza się, że to oni są bezpośrednio zaangażowani w czynności stanowiące porozumienia ograniczające konkurencję, np. biorą udział w zmowie cenowej poprzez uzgadnianie warunków przyszłych promocji lub wymieniają się strategicznymi i poufnymi informacjami. Pojawia się zatem pytanie, czy w związku z tym mogą być oni uznani za osoby zarządzające w rozumieniu ustawy z 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 184 ze zm., dalej: u.o.k.i.k.) i czy powinni się liczyć z odpowiedzialnością przewidzianą na gruncie tej ustawy?
Aby to ustalić, w pierwszej kolejności należy przypomnieć zasady odpowiedzialności przedsiębiorcy na gruncie prawa konkurencji, która jest punktem wyjścia do określenia odpowiedzialności pracowników.
Antykonkurencyjne zmowy
Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów w art. 6 ust. 1 zakazuje przedsiębiorcom zawierania porozumień, których celem lub skutkiem jest wyeliminowanie, ograniczenie lub naruszenie w inny sposób konkurencji na rynku właściwym.
Najpoważniejsze naruszenia zakazu zawierania porozumień ograniczających konkurencję to przede wszystkim porozumienia przewidujące ustalanie minimalnych lub sztywnych cen odsprzedaży zawierane pomiędzy konkurentami albo przedsiębiorcami niebędącymi konkurentami (tj. działającymi na różnych szczeblach obrotu).
Co do zasady odpowiedzialność za naruszenie prawa ochrony konkurencji spoczywa na przedsiębiorcy. Możliwe jest jednak także nałożenie kar pieniężnych na osoby fizyczne, które zarządzają przedsiębiorstwem. Ta ostatnia możliwość została wprowadzona do polskich przepisów stosunkowo niedawno (18 stycznia 2015 r. – na mocy ustawy z 10 czerwca 2014 r. o zmianie ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów oraz ustawy – Kodeks postępowania cywilnego, Dz.U. poz. 945), a jej celem była przede wszystkim realizacja funkcji odstraszającej prawa konkurencji.
Odpowiedzialność przedsiębiorcy...
Zgodnie z art. 106 ust. 1 pkt 1 u.o.k.i.k., jeżeli przedsiębiorca, choćby nieumyślnie, dopuścił się naruszenia zakazu określonego w art. 6 tej ustawy, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) może w drodze decyzji nałożyć na niego karę pieniężną w wysokości do 10 proc. obrotu osiągniętego w roku obrotowym poprzedzającym rok nałożenia kary.
Przedsiębiorca odpowiada więc za naruszenie przez niego zakazu z u.o.k.i.k., choćby doprowadził do tego nieumyślnie. Oznacza to, że będzie on odpowiadał za naruszenie zakazu zawierania porozumień (np. za zawarcie takiego, którego przedmiotem była wymiana informacji strategicznych z konkurentami), jeżeli naruszenie to będzie spowodowane działaniem jego pracowników lub osób go reprezentujących (chodzi tu nie tylko o członków zarządu, lecz także np. pełnomocników), choćby nawet on sam nie był tego świadomy. Przykładowo, na przedsiębiorcę może zostać nałożona kara za działania podejmowane przez osoby upoważnione przez niego do reprezentowania go w przetargu publicznym, które niekoniecznie muszą być osobami zarządzającymi.
...oraz osób zarządzających
Od 18 stycznia 2015 r. w polskim prawie ochrony konkurencji obowiązuje art. 106a u.o.k.i.k. pozwalający prezesowi UOKiK na nałożenie kary pieniężnej w wysokości do 2 mln zł na osobę zarządzającą, jeżeli ta osoba umyślnie dopuściła do naruszenia przez przedsiębiorcę zakazu zawierania porozumień antykonkurencyjnych określonych w art. 6 ust. 1 pkt 1–6 ustawy. Co istotne, przepis ten nie przewiduje możliwości nałożenia kary pieniężnej w przypadku gdy osoba zarządzająca umyślnie dopuści do zawarcia przez przedsiębiorcę porozumienia stanowiącego zmowę przetargową. Wynika to najprawdopodobniej z tego, że zawieranie zmów przetargowych w postępowaniach publicznych jest zakazane w art. 305 ustawy z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1137, dalej: k.k.), zgodnie z którym za zawarcie takiej zmowy grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech.
Dla ustalenia, kto może ponosić odpowiedzialność na podstawie tego przepisu, kluczowe jest ustalenie zakresu pojęcia osoby zarządzającej.
Kluczowe pojęcie
Definicję osoby zarządzającej zawiera art. 4 pkt 3a u.o.k.i.k. Zgodnie z tym przepisem jest to kierujący przedsiębiorstwem, w szczególności osoba pełniąca funkcję kierowniczą lub wchodząca w skład organu zarządzającego przedsiębiorcy.
W doktrynie prawa podnosi się, że art. 4 pkt 3a u.o.k.i.k. łączy wprost pojęcie osoby zarządzającej z kierującym przedsiębiorstwem. Oznacza to, że osobą zarządzającą w rozumieniu tej regulacji nie jest osoba kierująca wyłącznie częścią przedsiębiorstwa, np. oddziałem, działem lub departamentem (np. departamentem zakupowym). W szczególności za osobę zarządzającą nie może być uznana osoba kierująca wyłącznie wyodrębnioną (zorganizowaną) częścią przedsiębiorstwa, nawet jeśli posiada upoważnienie do zaciągania w imieniu przedsiębiorcy zobowiązań dotyczących tej części firmy. Osobą zarządzającą nie jest również osoba kierująca wyłącznie komórką organizacyjną przedsiębiorstwa, nawet jeśli jest upoważniona do zaciągania w imieniu przedsiębiorcy zobowiązań dotyczących tej komórki organizacyjnej. Tego rodzaju wpływ na podejmowanie decyzji związanych z działalnością jednostki organizacyjnej, wynikający z zajmowania określonego stanowiska czy pełnienia określonej funkcji w strukturze przedsiębiorstwa, nie jest wystarczający do uznania danej osoby za osobę zarządzającą w rozumieniu art. 4 pkt 3a u.o.k.i.k.
Ustawa dodatkowo łączy określenia „osoba pełniąca funkcję kierowniczą” oraz „osoba wchodząca w skład organu zarządzającego przedsiębiorcy” za pomocą spójnika „lub”, co oznacza, że zakresem pojęcia osoby zarządzającej może być objęta osoba, która:
1) wchodzi zarówno w skład organu zarządzającego przedsiębiorcy, jak i pełni funkcję kierowniczą,
2) pełni funkcję kierowniczą, choć nie wchodzi w skład organu zarządzającego przedsiębiorcy,
3) wchodzi w skład organu zarządzającego przedsiębiorcy, choć nie pełni funkcji kierowniczej.
W żadnym z wyżej wskazanych przypadków danej osoby nie można uznać za osobę zarządzającą, jeżeli jej pozycja jest tego rodzaju, że nie może ona kierować przedsiębiorstwem. Artykuł 4 pkt 3a u.o.k.i.k. nie obejmuje bowiem wszystkich osób pełniących funkcję kierowniczą i wszystkich osób wchodzących w skład organu zarządzającego przedsiębiorcy, lecz obejmuje tylko te z nich, które kierują przedsiębiorstwem.
!Kara w wysokości do 2 mln zł z reguły (choć możliwe są wyjątki) nie będzie mogła zostać nałożona na menedżerów średniego i niższego szczebla ani też na szeregowych pracowników, nawet jeśli brali oni aktywny udział w zawarciu niedozwolonego porozumienia – i to również wtedy, gdy ich rola była w tym zakresie decydująca.
Warto jednocześnie zauważyć, że definicja osoby zarządzającej zawarta w u.o.k.i.k. ma szerszy zakres niż zawarta w ustawie z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy, t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1502 ze zm., dalej: k.p., definicja pracowników zarządzających w imieniu pracodawcy zakładem pracy. Ta ostatnia bowiem, poza pracownikami kierującymi jednoosobowo zakładem pracy oraz członkami organów kolegialnych obejmuje także ich zastępców i głównych księgowych.
To wszystko oznacza w praktyce, że z reguły menedżerowie średniego i niższego szczebla nie należą do kręgu osób, które mogą ponieść odpowiedzialność przewidzianą w u.o.k.i.k. (oczywiście nie można wykluczyć w tym zakresie wyjątków, jeśli okazałoby się, że taki menedżer kieruje przedsiębiorstwem i mieści się w definicji osoby zarządzającej). W szczególności kara, o której mowa w art. 106a u.o.k.i.k. w wysokości do 2 mln zł, nie może zostać nałożona na takich menedżerów (ani też na szeregowych pracowników), nawet jeśli brali oni aktywny udział w zawarciu niedozwolonego porozumienia – i to również wtedy, gdy ich rola była w tym zakresie decydująca. Nie oznacza to jednak, że podjęte przez nich działania pozostaną bez konsekwencji na gruncie relacji pracodawca – pracownik.
2 mln zł tyle wynosi maksymalna kwota kary pieniężnej, którą można nałożyć na osobę zarządzającą, jeżeli umyślnie dopuściła do naruszenia przez przedsiębiorcę zakazu zawierania porozumień antykonkurencyjnych (z wyjątkiem zmów przetargowych)
Warunki ukarania
Dla możliwości nałożenia kary pieniężnej na osobę zarządzającą bez znaczenia jest to, że osoba ta nie świadczy już usług bądź też nie pracuje dla przedsiębiorcy. Zgodnie z art. 6a u.o.k.i.k. w przypadku stwierdzenia, że przedsiębiorca naruszył zakaz zawierania porozumień ograniczających konkurencję, odpowiedzialności podlega również osoba zarządzająca, która w ramach sprawowania swojej funkcji (w czasie trwania tego naruszenia) dopuściła umyślnie – przez swoje działanie lub zaniechanie – do naruszenia przez tego przedsiębiorcę tego zakazu. Przy czym przepis nie uzależnia odpowiedzialności takiej osoby od pozostawania w jakichkolwiek relacjach z przedsiębiorcą w chwili, gdy nakładana jest na niego kara. Jedynym ograniczeniem dotyczącym kryterium czasu jest tzw. przedawnienie antymonopolowe określone w art. 93 ust. 2 u.o.k.i.k. Zgodnie z tym przepisem nie wszczyna się postępowania w sprawie praktyk ograniczających konkurencję wobec osoby zarządzającej, jeżeli od końca roku, w którym zaprzestała zachowania określonego w art. 6a u.o.k.i.k. (polegającego na dopuszczeniu do naruszenia przez przedsiębiorcę zakazu), upłynęło pięć lat.
Zasady wymiaru
W uzasadnieniu do projektu nowelizacji u.o.k.i.k. wprowadzającej możliwość nakładania kar pieniężnych na osoby zarządzające podano, że wymiar kary powinien być odpowiednio wysoki, aby spełniła ona swoje represyjno-prewencyjne cele. Dodatkowo zaznaczono, że kara pieniężna nakładana byłaby na osoby będące sprawcami najpoważniejszych naruszeń przepisów z tej ustawy, jakimi są porozumienia ograniczające konkurencję (ustawodawca świadomie więc zrezygnował z możliwości nakładania sankcji na osoby zarządzające w przypadku innego typu naruszenia prawa konkurencji, np. nadużywania pozycji dominującej). Decydując o wysokości kary pieniężnej, należy także wziąć pod uwagę, że będzie ona co do zasady nakładana na osoby, które w przedsiębiorstwie zajmują kierownicze funkcje i dzięki temu są bardzo dobrze opłacane, osiągając często zarobki wielokrotnie przekraczające średnie wynagrodzenie krajowe.
Gdy działa pracownik
Warunkiem odpowiedzialności osoby zarządzającej jest umyślne dopuszczenie do naruszenia przez przedsiębiorcę zakazu zawierania porozumień wskazanych w art. 6a u.o.k.i.k. Może ono polegać zarówno na działaniu, jak i na zaniechaniu osoby zarządzającej. Zatem ponosi ona odpowiedzialność nie tylko wtedy, gdy odgrywa aktywną rolę w naruszeniu zakazu przez przedsiębiorcę, lecz także wówczas, gdy jedynie pozwala na to podwładnym, przystaje na nie, nie przeszkadza mu.
W praktyce dopuszczenie do naruszenia będzie polegało na niewykonaniu lub nienależytym wykonaniu obowiązków osoby zarządzającej, w tym obowiązków w zakresie kontroli zarządczej oraz powinności w zakresie organizacji pracy i kierowania przedsiębiorstwem. Tym samym brak należytego nadzoru nad pracą podległych jednostek (działów, departamentów), których pracownicy uczestniczyli np. w zmowie cenowej lub w porozumieniach, których przedmiotem był podział rynku, może być podstawą odpowiedzialności osoby zarządzającej.
W tym miejscu pojawia się istotne pytanie, czy samo zaniechanie wprowadzenia odpowiednich procedur compliance bądź brak odpowiednich szkoleń pracowników w tym zakresie może stanowić podstawę omawianej tutaj odpowiedzialności. Oczywiście, aby takie zaniechanie było karalne, musi być zawinione. Zgodnie bowiem z u.o.k.i.k. odpowiedzialność ponosi osoba zarządzająca, która umyślnie dopuściła do naruszenia zakazu zawierania niedozwolonych porozumień przez przedsiębiorcę. Konieczne jest wykazanie, że osoba zarządzająca miała zamiar dopuszczenia do naruszenia tego zakazu przez przedsiębiorcę albo świadomość, że swoim zachowaniem może do tego dopuścić. Wydaje się jednak, że sam brak procedur czy szkoleń to za mało, aby mogło to stanowić podstawę odpowiedzialności. W takich przypadkach problematyczne może być zwłaszcza wykazanie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy brakiem procedur a uczestnictwem pracowników w zawieraniu porozumień ograniczających konkurencję.
Z kolei podejmowanie przez osoby zarządzające działań o charakterze ostrożnościowo-prewencyjnym, np. wprowadzenie programu compliance w przedsiębiorstwie, nie gwarantuje zwolnienia od odpowiedzialności. Bez wątpienia może to jednak stanowić okoliczność ułatwiającą dowodzenie, że brak było umyślności w działaniu lub zaniechaniu osoby zarządzającej. Istotne jest także to, że brak procedur może ułatwić pracownikom niebędącym osobami zarządzającymi uwolnienie się od odpowiedzialności, o czym mowa poniżej.