- Operator nie ma wcale obowiązku monitorowania tego, co się dzieje na targowisku czy w centrum handlowym. Wynika to wprost z wyroku TSUE. Nie jest też zobowiązany do prowadzenia śledztw mających na celu ustalenie pochodzenia towarów - mówi Paweł Lipski radca prawny, partner współkierujący zespołem własności intelektualnej w kancelarii Wierzbowski Eversheds.



Czy pana zdaniem, mając na uwadze obecnie obowiązujące w Polsce przepisy, wyrok w sprawie Tommy Hilfiger przeciwko Delta Centre ma zastosowanie wobec polskich przedsiębiorców?
Paweł Lipski radca prawny, partner współkierujący zespołem własności intelektualnej w kancelarii Wierzbowski Eversheds / Dziennik Gazeta Prawna
Moim zdaniem nie. Wyrok interpretuje art. 11 zd. 3 dyrektywy 2004/48/WE oraz art. 8 ust. 3 dyrektywy 2001/29/WE, które nie zostały wprowadzone do polskiego systemu prawnego. Z wyroku wynika, że Czechy te regulacje u siebie wprowadziły.
W stosunkach pomiędzy polskimi podmiotami dyrektywy te we wskazanym zakresie nie mogą być bezpośrednio stosowane. Nie ma więc podstawy do formułowania podobnych roszczeń do polskiego operatora.
Załóżmy jednak, że wskazane przez pana przepisy zostaną w którymś momencie w Polsce wprowadzone. Czy wtedy operatora targowiska należałoby rozumieć szerzej, czyli także jako choćby operatora centrum handlowego?
Wyrok może mieć zastosowanie nie tylko do operatora targowiska, lecz także do innych podmiotów, których usługi wykorzystywane są do dokonywania naruszeń przez osoby trzecie. Usługi te rozumiane są przez Trybunał Sprawiedliwości UE szeroko. W innym wyroku, w sprawie UPC Telekabel (sygn. akt C-314/12) trybunał uznał, że usługi dostawcy dostępu do sieci internet są „wykorzystywane” przez piracki serwis internetowy. Choć trybunał odmówił odpowiedzi, jaki charakter mają usługi dostawcy elektryczności dla targowiska (było to poza zakresem postępowania), to można przyjąć, że linia rozumowania trybunału znajdzie zastosowanie co najmniej do właścicieli galerii handlowych czy może nawet do sieci franczyzowych.
Jak operator ma przeciwdziałać podróbkom, skoro nie ma żadnych narzędzi kontrolnych wobec przedsiębiorcy najemcy? Przecież nie zażąda od niego wglądu do umów z oficjalnym dystrybutorem danej marki.
Operator nie ma wcale obowiązku monitorowania tego, co się dzieje na targowisku czy w centrum handlowym. Wynika to wprost z wyroku TSUE. Nie jest też zobowiązany do prowadzenia śledztw mających na celu ustalenie pochodzenia towarów. Operator powinien podjąć działania dopiero na podstawie nakazu sądowego skierowanego do niego, w którym będą dokładnie określone obowiązki, którym ma sprostać. Prawo europejskie wymaga, aby nakazy przeciwko pośrednikom były proporcjonalne, skuteczne oraz konkretne. W komentowanym postępowaniu chodziło głównie o rozwiązanie umów najmu z podmiotami, wyroki sądowe, przeciwko którym potwierdziły, że dopuściły się naruszenia praw własności przemysłowej, oraz zagwarantowanie sobie w umowach najmu prawa do wypowiedzenia umowy ze względu na naruszenie praw własności intelektualnej.