DoNotPay - tak nazywa się robiąca furorę aplikacja mobilna, która pomaga kierowcom anulować mandaty za złe parkowanie, a pasażerom linii lotniczych ubiegać się o zwrot kosztów poniesionych za opóźniony lub odwolany lot. Stworzył ją... 19-letni student.

Od września 2015 r., kiedy w Londynie wystartowała wersja beta aplikacji, udało się w sumie uchylić mandaty o wartości ponad 4 mln dol. Od kwietnia aplikacja działa też w Nowym Yorku (niedługo zacznie też działać w Seattle). W sumie w obu miastach skasowano dzięki niej 160 tys. z 250 tys. zarejestrowanych mandatów. Skuteczność sięga zatem 64 proc.

Żeby skorzystać z DoNotPay, trzeba stworzyć sobie własne konto. Po uruchomieniu aplikacji chatbot, czyli taki wirtualny asystent, zadaje użytkownikowi serię pytań dotyczących sprawy złego parkowania, za którą dostał mandat. Na przykład, czy widział jakieś znaki, wskazujące, że nie mógł zaparkować w danym miejscu. Albo czy trudno było je zrozumieć? Po udzieleniu odpowiedzi na wszystkie pytania aplikacja pokazuje, czy sprawa jest warta odwołania. Pomoże też użytkownikowi ją wygenerować w formie, w jakiej może zostać przesłana do sądu.

DoNotPay to dzieło 19-brytyjskiego programisty Joshuy Browdera, studiującego na Uniwersytecie Stanforda. "Myślę, że aplikacja odwala całkiem niezłą robotę w zastępowaniu prawników" - powiedział Browder portalowi Bloomberg Law. "Spotkałem się zresztą z gwałtowną reakcją ze strony prawników. Twierdzą, że mandaty za złe parkowanie są zbyt skomplikowane i należy w takim przypadku zwrócić się o pomoc do profesjonalisty. Myślę, że pokazuje to tylko, jak bardzo czują się zagrożeni" - dodał 19-latek.

W zależności od stopnia skomplikowania sprawy koszt porady prawnej w przypadku postępowania odwoławczego może wynosić w Stanach Zjednoczonych od 400 do 900 dol. Aplikacja Browdera pomaga za darmo.