20 czerwca sąd federalny w San Francisco orzekł, że dwaj powodzi, którzy oskarżyli kawowego giganta o to, że konsekwentnie oszczędza na swoim głównym produkcie, mogą ubiegać się o zadośćuczynienie w ramach pozwu zbiorowego. W swojej skardze zbulwersowani klienci stwierdzili, że w kubkach jest zawsze mniej latte niż to wynika z wystandaryzowanych receptur Starbucksa. Co więcej oburza ich także to, że spienione mleko na wierzchu wliczane jest do całkowitej objętości kawy.
Pełnomocnicy powodów udowodnili, że Starbucks stosuje takie oszczędnościowe praktyki w całym kraju. Kupili i zmierzyli bowiem zawartość latte w różnych sklepach i stanach (a nawet o różnych smakach). I za każdym razem okazywało się, że w kubku jest o ok. 25 proc. mniej kawy z mlekiem niż być powinno. Sędzia w Kalifornii stwierdził, że ich informacje są wiarygodne.
Sprawa klientów z San Francisco to jeden z co najmniej czterech potencjalnych pozwów zbiorowych przeciwko sieciówce w sprawie wątpliwej pojemności napojów. Starbucks broni się, że każdemu niezadowolonemu klientowi może po prostu zrobić nową kawę.
EŚ