Charles Bennett, były prawnik w kilku dużych, prestiżowych kancelariach prawnych, w ciągu sześciu lat zdefraudował w sumie ponad 5 mln dol. od swoich przyjaciół i członków rodziny. Sąd federalny wymierzył mu karę pięciu lat pozbawienia wolności.

Szczegóły swojej przestępczej działalności 58-letni Bennett ujawnił w 16-stronicowym liście pożegnalnym, który pozostawił przed podjęciem nieudanej próby samobójczej. Po skoku do rzeki Hudson cały i zdrowy został wyłowiony przez nowojorską policję. Śledczy odnaleźli też list, w którym adwokat przyznał się do tego, że przywłaszczył sobie oszczędności rodziny i przyjaciół pod pozorem inwestycji w "elitarny" fundusz hedgingowy. Obiecywał im zyski w wysokości 25 proc. wkładu początkowego oraz wprowadzał ich w błąd, mówiąc, że w przedsięwzięcie jest zaangażowany były gubernator Nowego Jorku Eliot Spitzer i jego była żona.

Ofiary przekrętu Bennetta, obecne podczas ostatniej rozprawy, zwróciły się do sądu skazującego, aby nie okazał mu żadnej litości, mimo próby samobójczej. Zapłakany adwokat, który już w zeszłym roku przyznał się do winy, sam podczas procesu określił się mianem "przestępcy, złodzieja i kłamcy". Nie potrafił jednak wyjaśnić swojego postępowania. "Zasługuję na to, aby być ukaranym" - powiedział na rozprawie.

Bennett zaczynał swoją karierę adwokacką w kancelarii Skadden Arps. Po kilkunastu latach i kilku zmianach pracy w 2000 r. zdecydował się zrezygnować z życia korporacyjnego i otworzyć własną praktykę (jako powód podawał ostrą depresję oraz uzależnienie od narkotyków). Ponieważ własna kancelaria nie przyniosła mu oczekiwanych zysków, przestawił swoją działalność na bardziej ryzykowny, nielegalny biznes.