Polskie prawo pozwala na aborcję w trudnych sytuacjach, przy zagrożeniu zdrowia lub życia pacjentki oraz jeśli ciąża pochodzi z czynu zabronionego - powiedziała we wtorek w Studiu PAP minister zdrowia Katarzyna Sójka. "Osobiście jestem przeciwko aborcji, dobrowolnej" - zaznaczyła.

Na sobotniej konwencji PO w Tarnowie wśród postulatów PO wymieniono m.in. liberalizację prawa do aborcji - aborcja miałaby być dopuszczalna do 12. tygodnia ciąży, legalna i bezpłatna.

Minister zdrowia Katarzyna Sójka we wtorek w Studiu PAP pytana była o opinię w tej sprawie. "Osobiście jestem przeciwko aborcji, dobrowolnej" - powiedziała. Jak podkreśliła, funkcjonujące w Polsce prawo pozwala na aborcję w "sytuacjach trudnych, zagrożenia życia i zdrowia pacjentek".

"Aborcja jest w pełni dostępna, szczególnie jeżeli występuje zagrożenie życia ciężarnej i w drugim przypadku - jeżeli ciąża pochodzi z czynu zabronionego. Również, tak jak na przykładzie gwałtu, ta aborcja jest dostępna w Polsce" - podkreśliła minister zdrowia.

W Polsce aborcja jest obecnie możliwa w dwóch przypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo).

Obowiązujące w Polsce od 1993 r. przepisy antyaborcyjne zostały zmienione na skutek wyroku TK z października 2020 r. Wcześniej ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana tzw. kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji także w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Ta przesłanka do przerwania ciąży została uznana przez TK za niekonstytucyjną, co wywołało falę protestów w całym kraju. Przepis ten utracił moc wraz z publikacją orzeczenia TK w styczniu 2021 r.

Autor: Adrian Kowarzyk

amk/ sdd/