Minister sprawiedliwości chce zmienić reguły wyznaczania sędziów w sprawach karnych. Chodzi o to, aby o przydzielaniu decydowała kolejność wpływu, a wyjątki od tej zasady były ograniczone do minimum.
Dziś odstępstwo jest dopuszczalne – zgodnie z art. 351 par. 1 kodeksu postępowania karnego – w razie choroby sędziego lub z innej ważnej przyczyny, czyli np. gdy trzeba wyrównać obciążenie sędziów. Projekt nowelizacji kodeksu postępowania karnego przygotowany przez resort przewiduje zaś, że powodem pominięcia kolejności będzie mogła być tylko choroba lub inna usprawiedliwiona niemożność wykonywania obowiązków służbowych przez sędziego. Mało tego: wyznaczenie go wbrew nowym regułom stanie się bezwzględną przyczyną odwoławczą. Taki będzie skutek zmiany proponowanej w art. 439 par. 1 pkt 2 k.p.k.
Suchej nitki na tych propozycjach nie zostawiają Krajowa Rada Sądownictwa i Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”.
Pytanie o urlop
– Proponowany art. 351 par. 1 k.p.k. jest rażąco błędny. Nie przewiduje np. sytuacji, w której do wydziału przychodzi nowy sędzia. Jeśli przepis zacznie obowiązywać w tym kształcie, nie będzie można takiemu sędziemu stworzyć referatu – zauważa sędzia Maciej Strączyński, prezes Iustitii.
– Nie wolno będzie przydzielić odpowiedniej liczby nowych spraw właśnie jemu, z pominięciem pozostałych, z których każdy obciążony jest już setkami prowadzonych spraw. Nie będą przecież zachodziły po ich stronie przeszkody w postaci choroby lub innej usprawiedliwionej niemożności wykonywania obowiązków służbowych – komentuje.
Przypomina, że to powrót do rozwiązań sprzed 2002 r., które były wadliwe i prowadziły do nierównego obciążenia sędziów sprawami.
– Sam jako przewodniczący wydziału stanąłem wtedy przed wyborem: albo łamać przepis i przydzielać wpływające sprawy nowemu sędziemu, aby miał co sądzić, albo trzymać się litery prawa i przydzielać je według kolejności wpływu, a więc tyle samo nowemu, który nie miał żadnych spraw, co tym, którzy mieli ich już dużo – opowiada sędzia Strączyński.
– Przestrzegałem twardo prawa, a prezes ścigał mnie pismami, twierdząc, że źle kieruję wydziałem – dodaje.
Ale są też inne zastrzeżenia do tej zmiany. „Nie jest jasne, czy w zakresie pojęcia »choroby lub innej usprawiedliwionej niemożności wykonywania obowiązków służbowych« mieści się również urlop wypoczynkowy” – wskazuje Iustitia w opinii do projektu.
Przekonuje, że rozwiązanie proponowane przez MS uniemożliwia reagowanie na dysproporcje obciążenia sędziów spowodowane np. długotrwałymi zwolnieniami bądź urlopami (w tym macierzyńskimi); różnice w wielkości referatów nie będą mogły być w żaden sposób niwelowane zarządzeniem przewodniczącego czy prezesa sądu.
Stowarzyszenie sędziów przypomina też, że wpływ na rytm pracy prokuratur mają obowiązki statystyczne, w ich efekcie wpływ spraw zwiększa się pod koniec okresów statycznych, czyli pod koniec czerwca i grudnia każdego roku. „Zmniejszona wskutek usprawiedliwionej nieobecności w pracy niektórych orzeczników obsada sędziowska (bywa w niewielkich wydziałach, że jest to obsada jednoosobowa) byłaby zobligowana do przejęcia 100 proc. wpływu, równego nieraz 2–3-miesięcznej średniej” – ostrzega Iustitia.
Przyczyna odwoławcza
Pominięcie kolejności wyznaczania sędziów zgodnie z nowym art. 351 par. 1 stanie się też bezwzględną przyczyną odwoławczą.
– W każdej apelacji będzie można podnosić taki zarzut. Sąd zamiast badać sprawę merytorycznie, będzie musiał analizować, czy skład był powołany zgodnie z regułami art. 351 k.p.k. – zaznacza sędzia Strączyński.
– I choćby wyrok był prawidłowy i sprawiedliwy, zostanie uchylony, jeśli uda się wykazać, że udział w orzekaniu brał sędzia wyznaczony wbrew nowym normom – wskazuje.
Przewiduje, że efektem zmian będzie gigantyczny bałagan. Sądy odwoławcze będą musiały ściągać dokumenty z sądów I instancji i badać sposób wyznaczania sędziów. W efekcie postępowania będą przewlekłe.
Co gorsza, nowe regulacje mogą wywołać efekt domina – jeżeli bowiem stwierdzone zostanie, że dana sprawa była przydzielona nieprawidłowo, to każda następna również będzie obarczona taką wadą.
– Kto będzie winny? Oczywiście sędziowie, nie politycy. Choć motywy zmian mają charakter polityczny. Obecni decydenci uważają bowiem, że niektóre wyroki w głośnych sprawach miały określoną treść dlatego, że sprawę otrzymał konkretny sędzia. Czysty absurd! – akcentuje sędzia Strączyński.
To m.in. Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, sugerował w jednym z wywiadów, że sprawę Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA, rozpatrywał sędzia „wskazany palcem”.
Ale, jak przypomina sędzia Strączyński, dotąd Sąd Najwyższy uznawał, że wyznaczenie składu z pominięciem kolejności wpływu nie daje podstaw do podważenia wyroku, chyba że zostanie udowodnione, iż zmiana kolejności rzutowała na ostateczne rozstrzygnięcie (uchwała z listopada 2005 r., sygn. akt I KZP 43/05 ).
Zmianę art. 351 par. 1 k.p.k. negatywnie – jako mało precyzyjną i nader ogólną – ocenia też KRS. Ostrzega, że jej skutkiem będzie luz interpretacyjny. Przy tym, jeśli uda się wykazać, że sędziowie lub sędzia zostali w I instancji wyznaczeni z pominięciem nowych reguł, nastąpi uchylenie wyroku niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów.
A takie konsekwencje – według rady – nie są adekwatne do rangi uchybienia i stanowią zbyt daleko idącą reakcję, która może negatywnie wpłynąć na sprawność postępowań.
„Stworzy to zagrożenie naruszenia art. 45 konstytucji RP, przewidującego obowiązek zapewnienia przez państwo każdemu prawa do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd” – wskazuje KRS.
Ministerstwo przyznaje, że problem zna.
– Analizujemy wpływające uwagi i zastanawiamy się nad jak najlepszym uregulowaniem tej kwestii. Z jednej strony bowiem obecne zasady rzeczywiście mogą stwarzać wrażenie zbyt sztywnych, ale z drugiej nie chcielibyśmy wprowadzać wyjątku, który później stanie się regułą i pozwoli wyznaczać konkretnych sędziów do konkretnych spraw – mówi Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości.
Etap legislacyjny
Projekt po I czytaniu