Pobicia, pozbawianie snu, głodzenie - to niektóre typowe taktyki stosowane przez chińskie władze wobec prawników broniących praw człowieka.

Opublikowany właśnie raport Amnesty International, opracowany na podstawie wywiadów z kilkunastoma adwokatami oraz analizy setek akt sądowych, wylicza systemowe naruszenia fundamentalnych praw adwokatów. Ci, którzy zostają zatrzymani za kwestionowanie niesprawiedliwych wyroków, są nagminnie bici w aresztach przez funkcjonariuszy policji lub innych zatrzymanych za wiedzą lub pozwoleniem służb.

Według raportu jeden z prawników został na siłę przypięty do metalowego krzesła, kopany, policzkowany i uderzany po głowie plastikową butelką z wodą z taką siłą, że w końcu zemdlał. Była to kara za to, że jako prokurator wraz z dwoma innymi prawnikami odważył się wszcząć śledztwo sprawie rzekomych tortur w tajnym ośrodku zatrzymań.

Natomiast jeden z pekińskich adwokatów przetrzymywany przez policję przez 99 dni powiedział Amnesty International przesłuchiwano go około 200 razy po trzy razy dziennie. Przydzielono mu dziesięciu funkcjonariuszy bezpieczeństwa, którzy na zmianę zakładali mu ciasno kajdanki i szarpali nimi aż do momentu, kiedy zaczynał z bólu krzyczeć.

Jednym z narzędzi tortur jest tzw. tygrysie krzesło - niewielka metalowa ławka o wysokości około 20 cm, na której usadza się więźnia z uwiązanymi do niej rękami i nogami. Pod jego stopy układa się natomiast cegły. Podejrzany zmuszany jest do siedzenia bez ruchu w takiej pozycji przez długie godziny.

Wymuszanie zeznań metodami siłowymi jest w Chinach nadal jedną z rozpowszechnionych praktyk przedprocesowych, zwłaszcza w sprawach politycznych dotyczących opozycjonistów, mniejszości etnicznych oraz osób praktykujących religię. Dodatkowo w 2013 r. chińskie władze wprowadziły w życie regulację, zgodnie z którą podejrzani o terroryzm, korupcję lub przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu państwa mogą być przetrzymywani w tajnych ośrodkach przez okres sześciu miesięcy - bez jakiegokolwiek kontaktu ze światem zewnętrznym. Tortury i nieludzkie traktowanie są tam na porządku dziennym. Obecnie w takiej sytuacji znajduje się co najmniej 12 obrońców i aktywistów walczących o prawa człowieka.

Zdaniem autorów raportu presja wydawanie masowych wyroków daje organom ścigania przyzwolenie na pozyskiwanie zeznań wszelkimi dostępnymi środkami. Rzadko zdarza się potem, aby adwokatom udało się udowodnić przed sądem, że doszło przy tym do tortur. Amnesty International powołuje się na 590 tegorocznych spraw, w których podejrzani twierdzili, że byli torturowani. Zaledwie w 16 przypadkach sędziowie zgodzili się uznać ich zeznania za niedopuszczalne w procesie.