Józef Jędruch, były szef konsorcjum Colloseum, skazany za wyłudzenie ponad 400 mln zł z państwowych spółek energetycznych, jest dyrektorem do spraw rozwoju w kancelarii prawniczej konstytucjonalisty, prof. Marka Chmaja – doniosła katowicka „Gazeta Wyborcza”.

Jędruch to zagadkowa postać. Cała Polska poznała go, gdy Colloseum oplakatowało na początku lat dwutysięcznych kraj billboardami z hasłem „Polskie huty, polski kapitał” oraz zdjęciem założyciela konsorcjum opatrzonym podpisem „Nazywam się Józef Jędruch”. Bardzo szybko postacią młodego biznesmena zainteresowały się organy ścigania. Jędruch został zatrzymany przez CBŚ, postawiono mu zarzuty wyłudzenia z Będzińskiego Zakładu Elektroenergetycznego 345 mln zł, oszustw podatkowych i nielegalnego obrotu akcjami. Przed aresztowaniem uciekł do Izraela, skąd został wydany Polsce w drodze ekstradycji. Przed skazaniem zdążył jeszcze wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy Samoobrony. W czasie kampanii obiecywał, że da 100 zł każdej osobie, która udowodni, że oddała na niego głos, np. robiąc telefonem komórkowym zdjęcie swojego dowodu i zakreślonej w odpowiednim miejscu karty do głosowania.

Dwa lata temu Jędruch został prawomocnie skazany na sześć lat więzienia, ma też zwrócić Skarbowi Państwa 54 mln zł. W areszcie spędził ponad 4 lata, do odsiadki zostało mu 18 miesięcy. Początkowo wnioskował o odroczenie wykonania kary w związku z przygotowywaną rozprawą doktorską, teraz skarży się na problemy zdrowotne. Biegli mają ocenić, czy może wrócić za kraty.

Promotorem pracy doktorskiej Jędrucha był właśnie prof. Chmaj. Konstytucjonalista w rozmowie z gazetą potwierdził, że teraz współpracują ze sobą. „Jest dyrektorem do spraw rozwoju w spółce i zajmuje się kontaktami z naszymi niektórymi klientami. Czuję się za niego odpowiedzialny” – powiedział cytowany przez GW profesor dodając, że wie o wyroku Jędrucha.

W czwartek wieczorem prof. Chmaj wydał oświadczenie, w którym - wbrew temu, co stwierdził w rozmowie z "GW" - wyraźnie dystansuje się od Jędrucha. "Pan Józef Jędruch nigdy nie był pracownikiem ani współpracownikiem Kancelarii Radcowskiej Chmaj i wspólnicy sp. k. ani żadnego innego podmiotu, którego udziałowcem lub partnerem jest kancelaria. Był natomiast klientem Kancelarii w swoim sporze o naruszenie dóbr osobistych z „Gazetą Wyborczą”. Z posiadanych przez nas informacji wynika, że Pan Jedruch jest pracownikiem w kancelarii adwokackiej Pani Katarzyny Stefaniak, z którą Kancelaria Chmaj i Wspólnicy współpracuje od dłuższego czasu m.in. w ramach założonej wspólnie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, której działalność de facto została zawieszona. Jednocześnie oświadczam, że byłem promotorem rozprawy doktorskiej Pana J. Jędrucha. Uważam, że nawet osoba skazana prawomocnym wyrokiem ma prawo do resocjalizacji i do działalności naukowej. Praca dotyczyła kwestii konstytucyjności przepisów dotyczących tymczasowego aresztowania, zyskała dobre recenzje i została obroniona ponad dwa lata temu." - czytamy w oświadczeniu.

ESZA/EŚ