Nie ma nic dziwnego w tym, że klient, który został wprowadzony w błąd przez usługodawcę, czuje się bezsilny i poirytowany. Jednak nie każde zaburzenie psychiczne lub emocjonalne związane z relacjami z innymi podmiotami stanowi naruszenie dobra osobistego - uznał Sąd Okręgowy w Gdańsku.
Do E.N. zadzwonił przedstawiciel jednej z sieci komórkowych, proponując mu zmianę abonamentu telefonicznego oraz przeniesienie numeru. Następnie podczas spotkania z agentem mężczyzna zawarł umowę o świadczenie usług telekomunikacyjnych i złożył wniosek o przeniesienie numeru. E.N. otrzymał także nową kartę SIM z numerem tymczasowym, ale zauważył ją dopiero po kilkunastu tygodniach. Był bowiem przekonany, że umowa dotyczy jedynie przeniesienia numeru, z którego dotychczas korzystał u starego operatora.
Po pewnym czasie został poinformowany, że przeniesienie numeru może nastąpić dopiero po zakończeniu umowy z poprzednim usługodawcą. E.N. nie korzystał z nowego numeru i anulował proces przeniesienia starego numeru. Mimo to operator wystawiał co miesiąc faktury. Mężczyzna kontaktował się z usługodawcą w celu wyjaśnienia sytuacji, ale nic nie wskórał.
Ponieważ E.N. nie płacił faktur, operator rozwiał z nim umowę i wysłał do niego przedsądowe wezwanie do zapłaty oraz skierował sprawę do windykacji przez zewnętrzny podmiot. W piśmie wskazał również, że w przypadku, gdy spełnione zostaną przesłanki z ustawy o udostępnieniu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych, będzie mógł przekazać dane E.N. do rejestru dłużników. Usługodawca nie zdecydował się jednak na taki krok, za to w każdym z pism kierowanych przez agencje windykacyjne do E.N. były zawarte przepisy prawa, które mogą mieć zastosowanie w przypadku niezapłacenia należności.
E.N. zdecydował się wystąpić z powództwem o ochronę dobór osobistych. Uznał bowiem, że nieprawdziwe i bezpodstawne uznanie go za niesolidnego płatnika należy zakwalifikować jako naruszenie jego dobrego imienia i poczucia godności osobistej.
Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał jednak, że powództwo nie zasługuje na uwzględnienie.
Powód upatrywał naruszenia swoich dóbr osobistych tj. czci, dobrego imienia, godności osobistej w działaniu pozwanego polegającym na zamieszczeniu jego danych jako niesolidnego dłużnika w biurach informacji gospodarczej, mimo że jego zdaniem nie miał on długu wobec pozwanego.
E.N. w omawianym postępowaniu nie wykazał, że rzeczywiście doszło do zamieszczenia przez operatora jego danych w jakimkolwiek biurze informacji gospodarczej. Co więcej, pozwany podkreślał, że wobec zbyt małej wysokości zadłużenia, było to wręcz niemożliwe.
SO w Gdańsku uznał zatem, że nie miało miejsce działanie operatora prowadzące do naruszenia dobrego imienia E.N.
Szereg argumentów i okoliczności faktycznych przytaczanych przez powoda zmierzał w istocie do uzyskania negatywnej weryfikacji roszczenia pozwanego o zapłatę należności wynikającej z umowy. Powód czuł się oszukany postawą pozwanego i żywił głębokie przekonanie, że wierzytelność nie istnieje. Proces w sprawie o ochronę dóbr osobistych nie może jednak służyć bezpośrednio ustaleniu istnienia określonych roszczeń majątkowych – czytamy w uzasadnieniu.
Sąd uznał, że jakkolwiek negatywnie można ocenić praktyki przedstawicieli operatora przy zawieraniu umów, to osąd ten pozostaje bez wpływu na ochronę dóbr osobistych E.N. Wprowadzenie kontrahenta w błąd lub nielojalne postępowanie wobec klienta oczywiście wywołuje określony dyskomfort, irytację czy poczucie bezsilności. Jednak zdaniem sądu nie każde zaburzenie dobrostanu psychicznego czy emocjonalnego człowieka związane z różnego rodzaju relacjami z innymi podmiotami stanowi naruszenie dobra osobistego, rodzące sankcje określone w art. 23 k.c.
Dlatego też subiektywne poczucie upokorzenia odczuwane przez powoda w związku z bezpodstawnie, jego zdaniem, zgłaszanymi przez pozwanego roszczeniami, nie jest skutkiem naruszenia dobra osobistego.
SO zauważa, że instytucja ochrony dóbr osobistych coraz częściej wykorzystywana jest do zgłaszania roszczeń (najczęściej pieniężnych) w sytuacjach jakiegokolwiek dyskomfortu spowodowanego działaniem innych podmiotów. Wielokrotnie również proces o ochronę dóbr osobistych nie służy w rzeczywistości żądaniu określonej kompensaty, lecz pozyskaniu pewności stanu prawnego, czy nawet prejudykatu dla innych rozstrzygnięć. Takiemu wykorzystywaniu instytucji ochrony dóbr osobistych sąd stanowczo się sprzeciwia.
PS
Wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku (sygn. XVC 234/14)