Organizacja przyjęła wniosek, w którym opowiada się za pełną dekryminalizację wszystkich aspektów świadczenia usług seksualnych opartych na obopólnej zgodzie.

Decyzja zapadła na zgromadzeniu AI w Dublinie, w którym uczestniczyło około 500 delegatów z ponad 80 państw.

- Osoby świadczące usługi seksualne należą do jednych z najbardziej wykluczonych na świecie i są narażone w ogromnym stopniu na dyskryminację, przemoc i wykorzystywanie - mówił Salil Shetty, sekretarz generalny Amnesty International.

Dlatego AI uważa, że dekryminalizacja to najlepszy sposób na zapewnienie lepszej ochrony praw tych osób i zmniejszenie ryzyka ich wyzysku. Z tego względu organizacja zacznie kampanię na rzecz zaprzestania karania zarówno osób zajmujących się prostytucją, jak i ich klientów i sutenerów.

Organizacja Teraz Równość (Equality Now), broniąca prawa kobiet ma jednak poważne wątpliwości. Bo chociaż opowiada się za tym, by nie karać prostytutek, to jednak sprzeciwia się stanowczo rozciąganiu depenalizacji na klientów, stręczycieli i prowadzących domy publiczne. W jej ocenie "komercyjny popyt na seks sprawia, że handel ludźmi rośnie".

W przepisach prawnych w Europie dotyczących prostytucji nie ma jednomyślności.

Polski kodeks karny nie nakłada np. kar za uprawianie prostytucji, natomiast penalizuje zachowania z nią związane tj. sutenerstwo, stręczycielstwo, czy kuplerstwo.

PS