Im więcej jak najtrudniejszych wyzwań postawimy studentom, im więcej samodzielności w rozwiązywaniu problemów prawnych im damy, tym lepszymi będą praktykami - mówi Monika Całkiewicz, prorektor ds. studiów prawniczych Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.
Urszula Mirowska-Łoskot: Czym wyróżnia się państwa oferta kształcenia prawników na tle innych dostępnych na rynku?
Monika Całkiewicz, prorektor ds. studiów prawniczych Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie: Indywidualnie traktujemy każdego studenta, udzielamy aktywnie wsparcia tym, którzy chcą się rozwijać, uczymy prawa w sposób praktyczny i z myślą o praktyce wykonywania zawodu prawnika.
UMŁ: W porównaniu do innych uczelni z czołówki rankingu DGP mają państwo mniej zajęć obowiązkowych. Z czego to wynika?
MC: Odpowiem pytaniem ma pytanie – czy liczba godzin wykładowych dzisiaj ma decydować o jakości kształcenia? My czerpiemy wzorce ze standardów międzynarodowych i przełamujemy stereotypy myślenia o studiach prawniczych, w szczególności ich programie. Jestem akademikiem i praktykiem jednocześnie i mam świadomość, że dzisiaj dostęp do wiedzy jest łatwy, ale nie każdy umie tę wiedzę wykorzystywać w praktyce. Niemal wszystko można znaleźć w systemach informacji prawnej, a nawet wygooglować, stąd czas spędzony na klasycznie akademickim podawaniu teorii jest czasem zmarnowanym. Wymagamy od naszych studentów rozwiązywania poważnych i bardzo konkretnych problemów prawnych. Nowoczesne studia prawnicze powinny zachowywać balans między teorią a praktyką. Im więcej jak najtrudniejszych wyzwań postawimy studentom w czasie studiów, im więcej samodzielności w rozwiązywaniu problemów prawnych im damy, tym lepszymi będą praktykami.
UMŁ: Skąd czerpali państwo inspirację, tworząc ofertę kształcenia?
MC: Ze znajomości rynku. Coraz mniej jest nisz do zagospodarowania, czyli obszarów, w których wysoce wyspecjalizowany prawnik może odnieść powodzenie. Coraz trudniej konkurować na rynku usług prawniczych. Dzisiaj prawnik znający zasady funkcjonowania gospodarki czy mający wiedzę o marketingu usług prawniczych po prostu ma większe szanse znaleźć klienta i udzielić profesjonalnej pomocy prawnej. Dlatego mamy w swojej ofercie program Prawa Plus, który umożliwia uzyskanie wiedzy z innych dziedzin, np. ekonomii. Dwukierunkowość daje ogromną przewagę. Ta oferta to wyraz troski o los naszych absolwentów.
UMŁ: Jakie możliwości zatrudnienia daje ukończenie studiów Prawo Plus?
MC: Rynek jest bardzo nasycony. Nie ma, niestety, w Polsce, nawyku korzystania z usług prawnych. W wielu przypadkach do prawnika klient trafia dopiero wówczas, kiedy w zasadzie już przegrał sprawę i na pomoc jest już po prostu za późno. Niemniej najlepsi prawnicy nie mają problemów ze znalezieniem klientów, to dotyczy także naszych absolwentów. Jeśli zapytałaby mnie pani, jak znaleźć dziś swoje miejsce na rynku usług prawnych, powiedziałabym: wybić się ponad przeciętność. Nasza uczelnia w tym pomaga. Wspieramy studentów w indywidualnym rozwoju, co zawsze procentuje. Widzimy to wnikliwie, analizując kariery zawodowe naszych absolwentów.
UMŁ: Jak w praktyce radzą sobie na rynku?
MC: Nasi absolwenci są bardzo często zorientowani na prowadzenie własnej działalności gospodarczej i są w tym świetni. Coraz częściej interesują się też aplikacjami prawniczymi. Niektórzy już je ukończyli i praktykują w kancelariach. Istotna grupa pracuje w administracji rządowej lub samorządowej albo kontynuuje studia za granicą.
UMŁ: W jakim kierunku powinny zmierzać wydziały prawa?
MC: Współczesna uczelnia kształcąca prawników powinna przełamywać stereotypy. Według dowcipu prawidłowa odpowiedź na pytanie: ile czasu zajmie prawnikowi nauczenie się książki telefonicznej na pamięć, brzmi: wystarczy tydzień przed sesją. To jeden z takich stereotypów. Uczelnia nowoczesna uczy myślenia i kreatywności w rozwiązywaniu problemów prawnych. Dlatego uruchomiliśmy Centre of Insurance Law and International Insurance Regulation w porozumieniu z University of Connecticut. Dzięki współpracy z kolegami z Chin i USA daliśmy naszym studentom możliwość nauczenia się pracy w zespołach, pokonywania różnic w systemach prawnych i kulturowych, aktywności i nieszablonowego myślenia w rozwiązywaniu sporów. Certyfikat ukończenia kursu był dla studentów świetnym uzupełnieniem CV, a doświadczenie, które zdobyli, nie da się przełożyć na żadne zaświadczenia ani dyplomy. Jest bezcenne. Tak właśnie działamy.
Rozmawiała Urszula Mirowska-Łoskot