Na posiedzeniu komisji ds. służb specjalnych Andrzej Seremet powiedział, że krytyka działań prokuratury związanych z aferą taśmową jest bezpodstawna.

- Fakt upublicznienia akt śledztwa był skutkiem bezprawnego rozpowszechnienia informacji, które legalnie znalazły się z dyspozycji uczestnika postępowania - podkreślił prokurator generalny, dodając, że zarzuty dotyczące rzekomo sprzecznego z prawem ujawnienia materiałów z akt śledztwa są całkowicie chybione. Zwrócił tez uwagę, że udostępnieniu akt sprawy nie stoi na przeszkodzie fakt, iż zawierają one dane osobowe, w tym dane adresowe i tzw. dane wrażliwe.

Seremet przypomniał też, że przed 8 kwietnia 2015 r. nie było przepisu, który umożliwiałby prokuratorowi lub obligował go do utajnienia danych adresowych świadków, którzy nie skorzystali z możliwości zastrzeżenia adresu. Co więcej spośród osób przesłuchanych w śledztwie żadna nie zastrzegła swojego adresu w trybie art. 191 par. 3 k.p.k., co pozwoliłoby prokuratorowi na anonimizację.

Prokurator generalny zapewnił, że stronom postępowania nie zostały udostępnione stenogramy z rozmów zarejestrowanych w restauracjach „Sowa & Przyjaciele” i Amber Room”, które dotychczas nie zostały upublicznione. Nie ujawniano także samych nagrań spotkań odbywanych w restauracjach.

Seremet poinformował posłów, że w sprawie afery taśmowej prokuratura postawiła zarzuty dotyczące nielegalnych podsłuchów czterem osobom, ustalono, że nagranych zostało przeszło 100 spotkań, w których uczestniczyło około 90 osób.