Za nową ustawą o rzeczach znalezionych głosowało 431 posłów, przeciw było 14, a jeden wstrzymał się od głosu.

Prace nad tymi przepisami były prowadzone już od dłuższego czasu, bo jeszcze w 2004 r. Trybunał Konstytucyjny uchylił dekret z 1954 r. o likwidacji niepodjętych depozytów i nieodebranych rzeczy, odnoszący się do rzeczy znalezionych. TK uznał wtedy, że kwestie własności powinny być regulowane w ustawie - stąd rządowy projekt, nad którym pracowały połączone sejmowe komisje kultury i środków przekazu oraz samorządu terytorialnego i polityki regionalnej.

Według ustawy, organem odpowiedzialnym za przyjmowanie odnalezionych rzeczy będzie właściwy starosta powiatowy. Wartość minimalną rzeczy przechowywanych w powiatach określono na poziomie 100 zł - jeśli będzie niższa, starosta będzie mógł odmówić przyjęcia na przechowanie rzeczy znalezionej. Jeśli wartość rzeczy przekracza 5 tys. zł - ogłoszenie o znalezieniu powinno się ukazać w prasie lokalnej.

Na mocy ustawy powstać ma też krajowy rejestr utraconych dóbr kultury, prowadzony przez ministra kultury. Będzie on funkcjonował obok działającego już krajowego wykazu zabytków skradzionych, który ma jedynie charakter ewidencyjny i nie pociąga skutków prawnych, czyli np. nie zapobiega utracie przez właściciela własności danego dobra na rzecz nowego posiadacza poprzez jego zasiedzenie. W funkcjonującym obecnie wykazie znajduje się ok. 10 tys. zabytków; nowy rejestr ma być znacznie mniejszy.

Nowa ustawa, poza jednoznacznym określeniem organu, któremu należy oddawać znalezione przedmioty, zobowiązywać będzie starostę do publicznego ogłoszenia o znalezieniu. Wyjątkiem ma być sytuacja, gdy rzecz zostałaby znaleziona w budynku publicznym lub np. autobusie czy pociągu - wtedy znalazca powinien oddać zgubę zarządcy budynku lub przewoźnikowi. Przepisy nie dotyczą też przypadków znalezienia broni, amunicji lub materiałów wybuchowych, gdy niezwłocznie zawiadomiona musi zostać policja.

W przepisach utrzymana zostaje natomiast zasada z Kodeksu cywilnego, zgodnie z którą znalazca może domagać się znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy. Warunkiem jest zgłoszenie takiego roszczenia najpóźniej w chwili wydania zguby osobie uprawnionej do odbioru.

Koszty związane z przechowywaniem rzeczy i poszukiwaniem jej właściciela - poniesione przez znalazcę, zarządcę lub właściwy organ administracji publicznej - będą obciążać osobę uprawnioną do jej odbioru.

W przypadku, gdy zguba nie zostanie w przewidzianych terminach odebrana przez osobę uprawnioną, i nie jest zabytkiem, rzecz stanie się własnością znalazcy. W ustawie określono te terminy, zgodnie ze zmienianym także zapisem Kodeksu cywilnego, na rok - w przypadku nieodebrania rzeczy mimo doręczenia właścicielowi wezwania do odbioru lub na dwa lata od znalezienia - w przypadku braku możliwości ustalenia właściciela i wysłania mu wezwania.

Sejm odrzucił dwie poprawki autorstwa PSL. Ludowcy proponowali m.in., aby skrócić czas na odebranie rzeczy znalezionej - z roku lub dwóch lat do trzech miesięcy od daty wezwania. Argumentowali, że władze powiatowe będą ponosić koszty przechowywania rzeczy. Resort sprawiedliwości negatywnie oceniał tę poprawkę.

Przyjęta z kolei została zgłoszona przez PO poprawka usuwająca błędny zapis o limicie wydatków Skarbu Państwa na przechowywanie rzeczy znalezionych. Pierwotnie limit ten dotyczył lat 2014-20, a - w związku z przedłużającymi się pracami legislacyjnymi - zapisane zostało, że dotyczy lat 2015-20.