Właściciel dyskoteki zapłaci 2,5 tys. zł zadośćuczynienia za to, że jego sąsiad z góry musiał na weekendy opuszczać dom, żeby się wyspać. Sąd uznał, że urządzając potańcówki w lokalu bez wyciszenia mężczyzna naruszył powszechnie obowiązujące zasady współżycia sąsiedzkiego.

Mężczyzna nabył mieszkanie usytuowane nad lokalem użytkowym, w którym miała się mieścić „klubo- kawiarnia - bilard”. Ostatecznie okazało się, że w w piątki i soboty organizowane były tam dyskoteki. Głośna muzyka i hałas stały się uciążliwe dla mieszkańca (nazwijmy go na potrzeby opisania tego wyroku Jan Kowalski). I tak od 4 grudnia 2011 r. do 21 stycznia 2013 r. odbyło się osiem interwencji policji związanych z głośną muzyką, awanturami przed lokalem i zadymieniem mieszkania Kowalskiego. W czasie dyskotek w mieszkaniu Kowalskiego nie tylko słychać było głośną muzykę, ale także drgania i wibracje z głośników, co uniemożliwiało mu normalne korzystanie z mieszkania - nie dało się w nim spać, ale nawet oglądać telewizji. Kowalski wraz z partnerką na weekendy wyjeżdżał zatem do rodziny, bo nie mógł wytrzymać we własnym domu. Dochodził do tego stres i ogólne zdenerwowanie, że nie może tej sytuacji zmienić.

Pomiar hałasu

Taki stan trwał do stycznia 2013 r. Wtedy Kowalski zlecił badanie hałasu w swoim lokalu mieszkalnym. Pomiary wykazały 44dB, podczas gdy dopuszczalny poziom hałasu w porze nocnej wynosi 30 dB. W efekcie doszło do postępowania administracyjnego dotyczącego przekroczenia dopuszczalnego poziomu hałasu. I tak właściciel lokalu został zobowiązany do wykonania specjalnych zabezpieczeń przeciwdźwiękowych, tak aby poziom hałasu przenikający do mieszkania Kowalskiego nie przekraczał wartości dopuszczalnych. Właściciel dyskoteki odwołał się od tej decyzji, a ostatecznie postępowanie zostało umorzone. Jednak od stycznia 2013 r. zaprzestał organizować dyskoteki, a kilka miesięcy później zwinął interes. Mimo to sprawa trafiła do sądu.
Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej zasądził od pozwanego właściciela klubu na rzecz Kowalskiego kwotę 5 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych, a w szczególności prawa do wypoczynku. Sąd stwierdził, że roszczenie powoda znajduje podstawę prawną w art. 23 i 24 kodeksu cywilnego w związku z art. 448 k.c. Kowalski wykazał, że od kwietnia 2011 r do końca 2012 r. w piątki i w soboty urządzane były przez pozwanego dyskoteki z udziałem DJ-a oraz, że głośna muzyka i hałas dobiegające z lokalu nie pozwalały Kowalskiemu na normalne funkcjonowanie i wypoczynek w nocy, powodując u niego stres, zdenerwowanie oraz poczucie bezsilności.

Umilanie czasu

Natomiast pozwany miał co prawda zezwolenie na prowadzenie lokalu gastronomicznego, ale chodziło o kawiarnię czy klub, gdzie muzyka puszczana jest w tle i umila czas konsumentom. A to zasadniczo różni się od dyskoteki z DJ-m, z profesjonalnym nagłośnieniem. Sąd uznał, iż immisja nadmiernego hałasu związanego z imprezami w lokalu, w którym nie było wyciszenia naruszała powszechnie obowiązujące zasady współżycia sąsiedzkiego i tym samym nosiła cechy bezprawności. Właściciel klubu, podejmując taką działalność, musiał liczyć się z tym, że zakłóca spokój i ciszę Kowalskiemu mającemu mieszkanie nad jego lokalem. Określając wysokość zadośćuczynienia, sąd wziął pod uwagę rozmiar i intensywność doznanej krzywdy, ocenianej według miar zobiektywizowanych, stopień negatywnych konsekwencji dla poszkodowanego wynikających z naruszenia dobra osobistego, a także stopień zawinienia po stronie sprawcy. Konkretnie miał na uwadze fakt, że Kowalski był zmuszony na weekendy wyprowadzać się z domu, jako że hałas i drgania powodowały zakłócenia w jego życiu osobistym i rodzinnym. Wziął też pod uwagę, że stan taki trwał przez niecałe półtora roku, a imprezy nie były codziennie. Pozwany miał prawo prowadzić działalność gospodarczą w zakresie lokalu rozrywkowo gastronomicznego, zatem uciążliwość dla Kowalskiego nie wynikała z naruszenia przepisów, a jedynie z naruszenia norm współżycia społecznego. Miarkując wysokość zadośćuczynienia sąd miał też na uwadze stan majątkowy pozwanego, w tym to, że jego dochody z działalności gospodarczej wynoszą netto 5 tys. zł, ma żonę i dziecko, żona prowadzi działalność nie przynoszącą dochodów. Właściciel lokalu wniósł apelację.
Sąd apelacyjny z uwagi na skorygowanie o połowę wykazanego czasookresu naruszenia dóbr osobistych także o połowę obniżył zasądzone zadośćuczynienie, tj. do kwoty 2, 5 tys. zł. Wskazał on, że prawo do wypoczynku i spokoju stanowi dobro osobiste, od niego bowiem zależy zdrowie ludzkie. Stąd też SO trafnie przyjął, że roszczenie Kowalskiego o zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych, w postaci prawa do wypoczynku i spokoju znajduje podstawę prawną w art. 23 i 24 par. 1 k.c. w zw. z art. 448 k.c. Pozwany prowadził zgodną z prawem działalność gospodarczą, mając pełne prawo urządzania w nim dyskotek i puszczania muzyki, niemniej nie ulega wątpliwości, że lokal nie był odpowiednio wyciszony, a muzyka dyskotekowa zakłócała normalne korzystanie z bezpośrednio nad nim usytuowanego mieszkania. Puszczanie głośnej muzyki stanowi w tym przypadku czyn niedozwolony.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach 18 czerwca 2014 r., sygn. akt I ACa 213/14

Ewa Maria Radlińska