W komunikacie kancelaria „z przyjemnością informuje”, że jej zespół prawników zasilił Michał Królikowski, profesor UW, były podsekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości i były dyrektor Biura Analiz Sejmowych oraz wylicza obszary specjalizacji swojego nowego pracownika. Dla wygody potencjalnych klientów zainteresowanych możliwością skorzystania z usług byłego wiceministra, a od niedawna praktykującego adwokata, w rubryce podano też jego numer telefonu i adres mailowy.

U wielu adwokatów, którzy natknęli się na tak skonstruowaną informację w gazecie, lektura wywołała głównie niesmak i konsternację. Pomijając już fakt, że rubryka, w której zamieszczono komunikat o mec. Królikowskim na pierwszy rzut oka wygląda jak typowy nekrolog, to w opinii wielu prawników przekroczono cienkie i nieostre granice dopuszczalnej działalności marketingowej członków palestry. Rubryka jest nie tylko oznaczona jako „reklama”, ale też zawiera dane, których wartość czysto informacyjna jest co najmniej wątpliwa. - Taki komunikat moim zdaniem balansuje na granicy naszej etyki zawodowej i deliktu dyscyplinarnego. Dopóki zawód adwokata obowiązuje zakaz reklamy, wszelkie podobne informacje o „zasileniu kancelarii” i awansach, podziękowania oraz gratulacje publikowane nie w branżowym portalu, ale w ogólnopolskiej prasie, będą budzić moje wątpliwości – mówi mec. Michał Bieniak, zastępca członka ORA w Warszawie i przewodniczący komisji komunikacji społecznej NRA. Przyznaje , że komunikat o mec. Królikowskim nie jest pierwszym takim przypadkiem, ale z pewnością najbardziej jaskrawym. – Najbardziej kłuje w oczy to, że informacja ta bezpośrednio odwołuje się do działalności prof. Królikowskiego jako urzędnika państwowego. Z punktu widzenia adwokata wygląda to co najmniej niezręcznie – dodaje mec. Bieniak.

Niektórzy komentatorzy na facebookowym profilu Polska Palestra sugerują, że sprawą powinien zainteresować się rzecznik dyscyplinarny warszawskiej rady adwokackiej. Nowy pracodawca mec. Królikowskiego nie obawia się jednak potencjalnych konsekwencji.

– Jeśli organy samorządu adwokackiego zechcą nas za to ukarać, to tak samo będą musiały potraktować kilka innych kancelarii, które przed tygodniem wykupiły podobne, a nawet dużo większe miejsca w gazetach. Przed podjęciem decyzji o publikacji dokładnie sprawdziliśmy, że w ciągu zaledwie jednego tygodnia w prasie pojawiło się aż sześć tego rodzaju komunikatów, z czego jeden był informacją o dwóch adwokatkach zajmującą pół strony i wychwalającą ich atuty – mówi Marcin Marczuk, radca prawny i partner w kancelarii Prof. Marek Wierzbowski i Partnerzy.

Jednocześnie wyraźnie podkreśla, że komunikat dotyczący prof. Królikowskiego nie jest reklamą, a sama treść publikacji jest bardzo wyważona. – Dorobek naukowy profesora potraktowano w informacji na równi z jego doświadczeniem i kompetencjami zawodowymi. Jeśli adwokatów ona razi i uważają, że wywołuje ten sam efekt co reklama, to jesteśmy gotowi zmierzyć się odpowiednimi instancjami samorządu adwokackiego – zapewnia mec. Marczuk.

Płatne informacje o transferach personalnych czy gratulacje awansów w kancelariach rzeczywiście coraz częściej pojawiają się na łamach ogólnopolskiej prasy. Do tej pory pozostawały one jednak głównie domeną dużych firm prawniczych bądź dotyczyły radców prawnych, których kodeks etyczny w praktyce pozwala na znacznie bardziej liberalne podejście do rozpowszechniania informacji o wykonywaniu zawodu. – Zasady etyki adwokackiej nie przystają do obecnej rzeczywistości gospodarczej. Kodeks etyczny radców prawnych dość jednoznacznie zezwala na działalność marketingową, co umożliwia uniknięcie absurdów, jakie występują w praktyce u adwokatów. Sztywne zakazy promocji są reliktem, które blokują tylko młodym prawnikom budowanie swojej pozycji na rynku usług prawnych – uważa mec. Marczuk.

Emilia Świętochowska