Opłaty od urządzeń umożliwiających prywatne kopiowanie utworów nie są tantiemami autorskimi ani żadnym nowym podatkiem, jak twierdzą choćby dystrybutorzy smartfonów. A obowiązek ich uiszczania wynika wprost z prawa autorskiego - pisze prof. Jan Błeszyński.



(...)
Według art. 20 ust. 1 PrAut importerzy i producenci są obowiązani do wnoszenia opłat za pośrednictwem wskazanych przez ministra kultury organizacji zbiorowego zarządzania od urządzeń umożliwiających kopiowanie egzemplarzy utworów w ramach własnego użytku osobistego. Zgodnie z brzmieniem art. 20 ust. 1 PrAut obowiązkiem tym objęte są wszystkie urządzenia i nośniki wprowadzone do obrotu na terytorium RP, umożliwiające kopiowanie egzemplarzy utworów w całości lub w części. Nie wymaga przy tym udowodnienia, że dane urządzenie jest rzeczywiście wykorzystywane do prywatnego kopiowania, a w szczególności, że jest wyłącznie do tego używane. Opłaty nie są bowiem związane z faktycznym wykorzystywaniem urządzenia do prywatnego kopiowania. Przepis ten czytany w korespondencji z dyrektywą 2001/29/WE oraz z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (z 21 października 2010 roku, sygn. C 467/08 oraz z 16 czerwca 2011 roku, sygn. C 462/09) uzasadnia stanowisko, że decydujące znaczenie dla objęcia danego rodzaju urządzenia opłatami ma potencjalna zdolność takiego urządzenia lub nośnika do prywatnego kopiowania, bez względu na jego inne funkcjonalności. Z brzmienia naszej ustawy wynika, że nie ma znaczenia, kto jest nabywcą urządzenia kopiującego lub nośnika, a opłaty są należne także bez względu na to, czy urządzenie zostało wyprodukowane lub importowane z państwa należącego do Unii Europejskiej, oraz czy jest urządzeniem nowym czy używanym (np. regenerowanym). Opłata odnosi się bowiem do obecności na polskim rynku danego urządzenia zdolnego do prywatnego kopiowania.
Kwestia definicji obowiązanego do opłat importera w związku z próbą ograniczenia tego pojęcia jedynie do importerów spoza Unii została rozstrzygnięta w orzeczeniu Sądu Najwyższego z 26 czerwca 2013 r., sygn. V CSK 366/2012. Jest także bez znaczenia, że od danego urządzenia, w państwie jego pochodzenia, uregulowane zostały według miejscowego prawa, ewentualnie należne od niego opłaty. Dotyczy to urządzeń reeksportowanych jako nowe lub używane. W Polsce opłaty pobiera się przecież z racji tego, że dane urządzenie, obecne na polskim rynku, umożliwia na nim prywatne kopiowanie.
Kategoryzacja raz na rok
Jak już podkreślałem, art. 20 ust. 5 w związku z ust. 1 PrAut zobowiązuje ministra kultury do określenia, po zasięgnięciu opinii wymienionych w tym postanowieniu organizacji, kategorii urządzeń i nośników oraz wysokości opłat. Ta ostatnia w wymiarze do 3 proc. ceny urządzenia lub nośnika powinna uwzględniać zdolność sprzętu do zwielokrotniania utworów w ramach użytku prywatnego i przeznaczenie do wykonywania innych funkcji. Oznacza to, że rolą omawianego rozporządzenia jest dokonanie kategoryzacji wysokości opłat za poszczególne rodzaje urządzeń, uwzględniającej ich zdatność do prywatnego kopiowania, nie zaś określanie listy urządzeń i nośników objętych opłatami. Minister nie ma więc podstawy do pomijania poszczególnych rodzajów urządzeń.
Należy ponadto przyjąć do wiadomości, że ustawa zakładała od początku swojego istnienia bieżące pojawianie się nowych rodzajów urządzeń kopiujących o odmiennych niż dotychczasowe funkcjonalnościach, a więc, że opłaty obejmować będą dynamicznie rozumianą grupę urządzeń i nośników. O tym, co jest objęte opłatami przesądza wprost ustawa. W konsekwencji, w świetle art. 20 ust. 1 PrAut, do urządzeń zdatnych do kopiowania prywatnego należą w szczególności komputery osobiste, tablety, telefony komórkowe i smartfony, a także inne bieżąco pojawiające się na rynku rodzaje urządzeń i nośników umożliwiające kopiowanie utworów w ramach własnego użytku osobistego. To, że obowiązujące obecnie rozporządzenie ich nie uwzględnia, oznacza po prostu zaniechanie ustawodawcze, bezpodstawnie tworzące nieuzasadniony przywilej dla producentów i importerów, kosztem adresatów opłat.
Ponieważ postęp w zakresie elektroniki prowadzi do pojawiania się na rynku nowych rodzajów urządzeń i nośników, zastępujących dotychczasowe, niezbędne jest przyjęcie zasady, że aktualizacja tabeli opłat odbywać się powinna nie rzadziej niż raz w roku. Nieaktualizowanie rozporządzenia, tak samo jak objęcie nim tylko niektórych rodzajów urządzeń mających zdolność kopiowania egzemplarzy utworów w ramach użytku prywatnego, godzi w sens normy ustawowej, jaką jest art. 20 ust 1 PrAut. I sprzyja uchylaniu się przez producentów i importerów omawianych urządzeń od wnoszenia opłat, tworząc sytuację, w której przepis niższej rangi przechwytuje uprawnienia rangi ustawowej.
Dla zapewnienia niezbędnej kontroli faktu wniesienia opłaty, i to we właściwej wysokości, na dokumentach sprzedaży (paragonach i fakturach wręczanych nabywcom) powinno być uwidaczniane wniesienie opłaty w określonej wysokości. Potwierdzenie wniesienia opłaty w treści dokumentu sprzedaży jest możliwe, ponieważ tabela obowiązujących opłat ma charakter rodzajowy – wysokość opłaty od danego rodzaju urządzeń jest stała, wobec czego może być uwidaczniana automatycznie, a jej pokazanie nie stanowi szczególnego dodatkowego obciążenia. Zapobiegnie to natomiast dotkliwym obecnie nadużyciom, polegającym na unikaniu opłat lub podawaniu zaniżonych danych dotyczących liczby urządzeń, od których opłaty zostały naliczone. Niestety, postulat ten, ze zrozumiałych powodów, spotyka się od kilku lat z oporem.
Kontynuowanie wprowadzonej przez ministra kultury w 2003 r. praktyki określania w rozporządzaniu zamkniętej listy urządzeń, tak samo jak zamrażanie na wiele lat obowiązywania rozporządzenia zawierającego tabelę opłat obejmującą jedynie niektóre urządzenia, jest – moim zdaniem – sprzeczne z prawem. Stanowi przejaw uzurpowania sobie uprawnień, których nie tylko ustawa nie przewiduje, ale które stanowią naruszenie jej postanowień. To nic innego jak ograniczanie, treścią rozporządzenia, ustawowego obowiązku wnoszenia opłat wynikającego z art. 20 ust. 1 PrAut.
Nieracjonalne i sprzeczne z ustawą jest utrzymywanie trzech załączników przypisujących w obecnie obowiązującym rozporządzeniu poszczególne rodzaje cyfrowych urządzeń i nośników poszczególnym dziedzinom (tzn. kopiowaniu fonograficznemu, audiowizualnemu albo reprograficznemu), w sytuacji gdy w większości współczesne urządzenia cyfrowe są zdolne do zapisywania zarówno dźwięku, obrazu, jak i ruchomego obrazu z dźwiękiem. Minęły dawno i bezpowrotnie czasy, kiedy do kopiowania nagrań służył, jako typowe urządzenie, magnetofon lub magnetowid, zaś w sferze reprografii – kserokopiarka.
(...)
Cały artykuł czytaj w eDGP.