Trybunał Konstytucyjny na wniosek rzecznika praw obywatelskich zbada, czy brak określenia maksymalnej opłaty egzekucyjnej i manipulacyjnej w przepisach ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, jest zgodny z konstytucją.

Wątpliwości prof. Irena Lipowicz w pierwszej kolejności dotyczą opłat, które są ustalane stosunkowo. Dla przykładu, za zajęcie świadczeń z ubezpieczenia społecznego u zobowiązanego pobiera się 5 proc. kwoty należności, ale nie mniej niż 1 zł 40 gr., natomiast za zajęcie wynagrodzenia - 4 proc., ale nie mniej niż 2 zł 50 gr. Wyłączając przypadek opłaty egzekucyjnej za zajęcie nieruchomości (wynoszącej 8 proc., ale nie wyższej niż 34 tys. 200 zł kwoty egzekwowanej należności), nie ma określonej górnej granicy kwoty pobieranej za czynności egzekucyjne wymienione w art. 64 ustawy o postępowaniu administracyjnym w administracji. Podobna konstrukcja ma miejsce w przypadku opłaty manipulacyjnej, która wynosi 1 proc. kwoty egzekwowanych należności, ale nie może być niższa niż 1 zł 40 gr. Wszystkie te opłaty ulegają podwyższeniu z końcem każdego kwartału odpowiednio do wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych.

Zdaniem RPO obecnie nie ma więc przeszkody, aby za czynności egzekucyjne pobierać nadmierne daniny. W jej ocenie konstrukcja mechanizmu ustalania wysokości opłat egzekucyjnych oraz manipulacyjnej narusza konstytucyjną zasadę zaufania jednostki do państwa i stanowionego przez nie prawo. Brak wyznaczonej górnej granicy stawki powoduje, że opłaty te noszą cechy ukrytego podatku, zamiast pełnić swoją pierwotną funkcję określoną przez ustawę.