3,5 mln zł, które miały trafić do sądowego depozytu, zniknęło z kasy kancelarii komornika w Poznaniu. Jego znajomi twierdzą, że pieniądze poszły na wystawny styl życia.

Po kontroli przeprowadzonej przez wizytatorów z poznańskiej izby komorniczej w kancelarii Michała R. stwierdzono, że doszło do "poważnych uchybień". Rzecznik dyscyplinarny zawiesił go zaś w obowiązkach służbowych. Władze izby zapewniają, że sytuacja komornika jest bez precedsu

Według ustaleń "Gazety Wyborczej" zaginione 3,5 mln zł nie pochodziły z egzekucji komorniczych. Były to pieniądze, które komornik zajmował na polecenie sądów w ramach zabezpieczenia roszczenia. Brakuje też kaucji wpłacanych przy licytacjach nieruchomości, które powinny zostać przekazane sądowi. Ten jednak nic nie zauważył.

Gdzie się podziały pieniądze? Są dwie wersje. Niektórzy komornicy twierdzą, że dochody kancelarii były niższe niż jej wydatki i dziura była zasypywana środkami, które powinny trafić do sądu. Taką też wersję jej właściciel przedstawił władzom izby.

Znajomi komornika uważają jednak, że zgubił go wystawny styl życia. Podobno jego pasją są wyścigi Formuły 1 oraz drogie samochody.

EŚ/Źródło: Dziennik Gazeta Prawna