Szef Facebooka Mark Zuckerberg złożył pozew przeciwko grupie prawników reprezentujących Paula Ceglię, mężczyznę, który twierdzi, że kilkanaście lat temu założyciel portalu społecznościowego, wówczas 18-letni student Uniwersytetu Harvarda, obiecał mu połowę udziałów w swojej spółce.

"Pełnomocnicy Paula Ceglii wiedzieli bądź powinni byli wiedzieć, że powództwo ich klienta to oszustwo - zostało ono wniesione przez skazanego przestępcę, który ma na swoim koncie serię nadużyć i wyłudzeń, a do tego było ono oparte na niewiarygodnej wersji wydarzeń oraz sfałszowanych dokumentach. Prawnicy pozwanego dowiedzieli się, że to oszustwo, a mimo to ciągnęli sprawę po sądach stanowych i federalnych oraz nagłośnili ją w mediach" - czytamy w pozwie.

W 2003 r. Ceglia zwrócił się do przyszłego szefa korporacji technologicznej, wówczas początkującego programisty, o pomoc przy uruchomieniu jego firmy internetowej StreetFax. W zamian za wykonanie zlecenia Zuckerberg miał rzekomo otrzymać 8 tys. dol. oraz zgodzić się na przekazanie Ceglii 50 procent udziałów w Facebooku, który ich kontrakcie nazywał się jeszcze "Face Bookiem", a w innym miejscu "Page Bookiem". Cztery lata temu biznesmen pozwał szefa Facebooka, żądając przed sądem, aby umowa została zrealizowana. Powództwo zostało jednak oddalone.

Dwa lata później Prokurator Generalny stanu Nowy Jork oskarżył Ceglię o dostarczenie fałszerstwo oraz dostarczenie sądowi spreparowanych dowodów. Natomiast odrębny pozew złożony przez Zuckerberga stwierdza, że pełnomocnicy Ceglii wiedzieli o wszystkich nieprawidłowościach i oszustwach, ale zajęli się sprawą w nadziei na ugodę pozasądową. Zaangażowali się w nią m.in. prawnicy kancelarii prawnej DLA Piper i Lippes, Mathias, Wexler and Friedman LLP. Obie firmy zapewniają że pozew Facebooka jest bezpodstawny.