Na dwa lata i cztery miesiące więzienia został skazany w piątek przed Sądem Okręgowym w Kielcach Andrzej D.-C vel Joanna P. Były policjant, który dwukrotnie zmieniał płeć, był oskarżony o oszustwa i łamanie praw pracowniczych.
Sprawę Andrzej D. C. szeroko opisywano w "DGP". D.-C. to były policjant, jednak podawał się za adwokata, przedstawiciela międzynarodowej kancelarii prawnej, był też prezesem wielu fundacji. D.-C. dwukrotnie przed sądem zmieniał płeć - z męskiej na żeńską, by znów powrócić do płci męskiej. Choć oficjalnie znów był mężczyzną, to posługując się tożsamością Joanny P. został zarządcą hotelu Pałac Tarnowskich w Ostrowcu Świętokrzyskim. W ciągu niespełna roku miał zadłużyć obiekt. Nie opłacał czynszu i nie wypłacał wynagrodzeń pracownikom.
Andrzej, Joanna, znów Andrzej i znów Joanna: Czyli jak były policjant zwodzi ludzi
Suchodolska: Andrzej D.-C. zasługuje na więcej niż marne sześć zarzutów [OPINIA]
Przewodnicząca składu sędziowskiego Renata Broda zaznaczyła, że Andrzej D.-C., który w sprawie występował jako mężczyzna, posługiwał się też tożsamością Joanny P. Jako zarządca obiektu "w sposób uporczywy" naruszał prawa pracowników.
Wskazała, że z akt postępowania i zeznań kilkunastu pracowników wynika, że te osoby świadczyły pracę w hotelu, ale podpisane przez nich umowy nie zostały zarejestrowane. Pełnomocnictwo przy zatrudnieniu pracowników miała Joanna P., reprezentująca fundację pod nazwą Instytut Szkoleniowy Wymiaru Sprawiedliwości prowadzoną przez Andrzeja D.-C. "Oskarżony nie rejestrował umów pisemnych, nie odprowadzał żadnego ubezpieczenia zdrowotnego i społecznego" – mówiła sędzia.
Inspekcja pracy zawiadomiona przez właścicieli - wobec niemożności skontaktowania się z D.-C. i wyegzekwowania od niego stosownych dokumentów - zgłosiła sprawę prokuraturze.
Wśród pokrzywdzonych, oprócz osób prywatnych, jest również Bank Pekao.
Z ustaleń "DGP" wynika, że Andrzej D.-C, miał dokonywać tzw. preautoryzacji na kontach kontrahentów. Sędzia Broda zaznaczyła, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w postaci zeznań świadków i dokumentacji bankowej "w sposób bezsporny i niebudzący wątpliwości przesądza o sprawstwie oskarżonego dotyczącego przestępstwa oszustwa na rzecz banku Pekao".
"Sąd nie ma najmniejszych wątpliwości, że oskarżony działał z zamiarem pokrzywdzenia banku. Część transakcji z uwagi na szybką reakcję banku zostało zablokowane (187 tys. zł – PAP). Nie została odzyskana kwota ponad 394 tys. i taką też sąd zasądził kwotę od oskarżonego".
Oprócz obowiązku zwrotu pieniędzy sąd orzekł wobec Andrzeja D.-C łączną karę 2 lat i 4 miesięcy pozbawienia wolności. Oskarżony nie stawił się na ogłoszenie wyroku.
Wyrok nie jest prawomocny.