"Na początek zabijmy wszystkich prawników" - takiej treści inskrypcja zdobi kubki, koszulki i magnesy na lodówkę sprzedawane w sklepie z pamiątkami w Teatrze Szekspirowskim w Waszyngtonie i w internecie. Choć sentencja pochodzi ze znanego dzieła Williama Szekspira, to niektórzy prawnicy denerwują się, że bez kontekstu to zdanie pogłębia jedynie społeczną awersję do ich zawodu.

Złowieszcze słowa wypowiedział w czwartym akcie sztuki "Król Henryk VI. Część II" pewien rzeźnik, poplecznik przywódcy buntu ludowego Jacka Cade'a. W zamyśle rozsierdzonego rebelianta wyeliminowanie prawników miało to być pierwszym krokiem w kierunku uzdrowienia skorumpowanego państwa.

Dzisiaj niepokojąca zapowiedź zaczerpnięta z dzieła Szekspira straciła już swój społecznie wybuchowy ładunek, za to nieoczekiwanie zyskała komercyjny potencjał. W sklepach internetowych można bez trudu znaleźć różne ubrania, akcesoria i gadżety z napisem "Na początek zabijmy wszystkich prawników" ("The first thing we do, let's kill all the lawyers."): T-shirty (od 19,95 dol.), spodenki (12,99 dol.), kubki (od 11,95 dol.), magnesy na lodówkę, a nawet etui na ipody, podkładki pod mysz i zegarki. Podobno sprzedają się świetnie. "Ludzi bawi atakowanie prawników" - przyznał na łamach dziennika "Wall Street Journal" Matthew Frederick, manager sklepu z pamiątkami w waszyngtońskim Teatrze Szekspirowskim.

Amerykańscy prawnicy, którzy nie są entuzjastami wisielczego humoru, oburzają się, że kontrowersyjne napisy na kubkach i T-shirtach są dziś traktowane jak aforyzm wyrażający sfrustrowanie ich (rzekomo) wygórowanymi stawkami i lekkomyślnymi pozwami. Kiczowate gadżety na tyle dotknęły Davida Epsteina, prawnika procesowego z wieloletnim stażem i ambicjami dramaturgicznymi, że postanowił nagłośnić całą sprawę i wyjaśnić co autor miał tak naprawdę na myśli.

Powołując się na współczesne interpretacje "Króla Henryka VI", Epstein przekonuje, że życzenie prawnikom śmierci to w rzeczywistości dla nich komplement. "Szekspir zasadniczo chciał w ten sposób powiedzieć, że przetrwanie cywilizowanego społeczeństwa zależy od prawników, którzy przyczyniają się do umocnienia rządów prawa, stojąc na drodze masom rewolucyjnym" - tłumaczył w audycji na antenie radia BBC 4.

Zdaniem Davida Riggsa, emerytowanego profesora literatury angielskiej na Uniwersytecie Stanforda, nadając tak radykalny wydźwięk wypowiedzi swojego bohatera, Szekspir chciał wyostrzyć i uwypuklić podziały społeczne, jakie trapiły państwo w epoce elżbietańskiej, a jednocześnie zachować ironiczny dystans wobec wrogich prawnikom sił. "Prawdopodobnie część widowni oglądających przedstawienie zgadzała się wówczas z rzeźnikiem" - stwierdził na łamach "Wall Street Journal" prof. Riggs.