Znaki graficzne, obrazy, a nawet dźwięki także będą mogły zostać uznane za dokumenty. Takie rozwiązanie przewiduje projekt nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego i niektórych innych ustaw, rekomendowany właśnie rządowi przez Komitet Stały Rady Ministrów.

Autorzy projektu proponują wprowadzenie obok tradycyjnej formy pisemnej czy notarialnej tzw. formę dokumentową, na której nie będzie trzeba już własnoręcznie składać podpisu. Trzeba ją jednak odróżnić od formy elektronicznej, wymagającej podpisania oświadczenia woli przy użyciu bezpiecznego podpisu elektronicznego. Nie należą do niej m.in. smsy czy emaile, dla których ramy prawne zapewni właśnie forma dokumentowa. Opiera się ona na szerszym pojęciu dokumentu jako nośniku informacji, który umożliwia jej odtworzenie. Podpis nie będzie więc koniecznym elementem dokumentu. Treść dokumentu będzie więc mogła zostać ujawniona poprzez odtworzenie dźwięku czy obrazu przy użyciu dowolnych środków (np. komórek czy laptopów).

Tak jak w przypadku innych form oświadczeń woli, tak też zastrzeżenie formy dokumentowej pod rygorem nieważności będzie oznaczać, że czynność dokonana w inny sposób będzie nieważna.