Możliwość dokonania kremacji na terenie Polski zwłok sprowadzonych w trumnie z zagranicy jest słusznym pomysłem, musi jednak uwzględniać wiele kwestii praktycznych – podkreśla branża funeralna, odnosząc się do nowej propozycji resortu zdrowia.
Możliwość dokonania kremacji na terenie Polski zwłok sprowadzonych w trumnie z zagranicy jest słusznym pomysłem, musi jednak uwzględniać wiele kwestii praktycznych – podkreśla branża funeralna, odnosząc się do nowej propozycji resortu zdrowia.
Chodzi o projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie postępowania ze zwłokami i szczątkami ludzkimi, który zakłada zmianę w procedurze pochówku. Z zasady bowiem par. 6 ust. 2 obowiązującego rozporządzenia (Dz.U. poz. 1783, z 2007 r. poz. 10 oraz z 2020 r. poz. 585) zakazuje ponownego otwarcia trumny po złożeniu do niej zwłok i przymocowaniu wieka. Zaproponowana regulacja wprowadza wyjątek od tej zasady – zakaz nie dotyczyłby sytuacji, w której ciała byłyby poddawane kremacji na terytorium Polski. Również w przypadkach sprowadzania ich z zagranicy.
Ma to o tyle znaczenie, że takie szczątki są umieszczane w trumnach w tzw. metalowych wkładach, które następnie – ze względów sanitarnych – są zalutowywane na stałe. „Umożliwienie otwarcia w krematorium trumny wychodzi naprzeciw oczekiwaniom rodzin. Ponadto pozwoli to na potwierdzenie tożsamości osoby zmarłej” – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Przedstawiciele przedsiębiorstw pogrzebowych aprobują pomysł. – Zapis ten jest bardzo potrzebny i najwyższy czas, by to zalegalizować – wskazuje jeden z przedsiębiorców zrzeszonych w ramach Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego (PSP).
A Krzysztof Wolicki, prezes PSP, wyjaśnia, że stoją za tym kwestie finansowe. – Nierzadko transport trumny do Polski jest kilkukrotnie tańszy niż kremacja za granicą – podkreśla.
Polska Izba Branży Pogrzebowej wskazuje na konieczność pozostawienia rodzinie prawa do decyzji o miejscu kremacji. – Zdarza się, że rodziny sprowadzają do Polski zwłoki osoby zmarłej, jednak na miejscu okazuje się, że w grobie rodzinnym zostało jedynie miejsce na urny z prochami. Wtedy konieczne staje się przeprowadzenie kremacji – wskazuje Dariusz Dutkiewicz, dyrektor izby.
Niemniej jednak branża zwraca uwagę na wiele technicznych nieścisłości w projekcie, wynikających z nieznajomości realiów.
– Krematoria nie dysponują miejscami, w których pracownicy zakładu mogliby otworzyć trumnę, aby usunąć metalowy wkład, co jest konieczne przed procesem kremacji – wyjaśnia Krzysztof Wolicki. Podkreśla, że autorom umknęło również to, że spopielenia dokonuje się w specjalnej, nielakierowanej trumnie. Stąd nawet ta „zewnętrzna” nie spełnia wymogów i konieczne jest przełożenie szczątków. – Dlatego uważamy za niezbędne, aby możliwość otwarcia trumny w celu odpowiedniego przygotowania zwłok do spopielenia była możliwa również w pomieszczeniach w zakładach oraz domach pogrzebowych, które spełniają odpowiednie wymogi – podkreśla Wolicki.
Przedstawiciele przedsiębiorstw pogrzebowych wskazują również na potrzebę czuwania nad całym procesem przez odpowiednie organy sanitarne. – Trumny ze szczątkami zazwyczaj nie są przewożone w chłodniach, a metalowy wkład ma zabezpieczać przed ewentualnymi wyciekami – podkreśla prezes PSP. Dlatego też, jego zdaniem, to do inspekcji sanitarnej powinna należeć ostateczna decyzja o tym, czy szczelny wkład może zostać otwarty. Zwłaszcza w dobie pandemii.©℗
Etap legislacyjny
Konsultacje projektu rozporządzenia
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama