Podstawą do wprowadzenia ograniczeń w poruszaniu się w noc sylwestrową jest ustawa o stanie epidemii - poinformował wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin. - Podobne obostrzenia obowiązywały wiosną tego roku, i były w o wiele szerszym zakresie wydawane na podstawie tych samych przepisów prawa - mówi z kolei rzecznik rządu Piotr Müller.

"W przekonaniu rządu, nie ma podstaw do kwestionowania zasadności prawnej takiego kroku. Podstawą jest ustawa o stanie epidemii" - powiedział Gowin podczas konferencji prasowej, w nawiązaniu wypowiedzi Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara.

Bodnar: To nie powinno następować

Bodnar podczas poniedziałkowej konferencji prasowej podkreślił, że wolność przemieszczania się jest jedną z podstawowych konstytucyjnych wolności i może być ograniczana tylko na mocy ustawy. "Uważam, że wprowadzenie rozwiązania, które polegałoby na zatrzymaniu wszystkich mieszkańców RP w domach w czasie nocy sylwestrowej byłoby bezprawne, ponieważ nie ma ku temu odpowiednich przepisów ustawowych, które by tego typu regulacje pozwalały wprowadzić" - powiedział RPO.

"Tego typu pozbawianie nas praw i wolności obywatelskich, pozbawianie nas istoty wolności przemieszczania się na podstawie rozporządzeń nie powinno następować"

- dodał.

Wyraził przy tym nadzieję, że "tego rodzaju przepisy nie zostaną wprowadzone i rząd nie zdecyduje się na tak daleko idącą formę pozbawiania nas wolności przemieszczania się".

Bodnar mówił też o wspomnianej przez Gowina ustawie, ale - jego zdaniem - nie upoważnia ona do uregulowana w rozporządzeniu zakazu przemieszczania się.

Bortniczuk: To wątpliwe. Chmaj: To nielegalne

Wątpliwości ma nie tylko RPO. W niedzielę polityk Porozumienia Kamil Bortniczuk mówił, że podstawa prawna obostrzeń związanych z Sylwestrem jest bardzo mocno wątpliwa. Jeszcze bardziej stanowczy pogląd zaprezentował konstytucjonalista prof. Marek Chmaj.

- Jeśli "narodowa kwarantanna", czy też "rozszerzony etap odpowiedzialności" będzie miał związek z ograniczaniem swobody przemieszczania się, to kłóci się to z art 52. konstytucji - powiedział portalowi wp.pl. -

Nikt nie może nam obecnie ograniczać tej wolności w żaden sposób. To absolutnie nielegalne, tak samo jak zakaz zapowiedziany na noc sylwestrową.

Małecki: To nielegalne uwięzienie narodu

W podobnym tonie na twitterze wypowiedział się o nowym obostrzeniu dr hab. Mikołaj Małecki. Wskazał, on, że w istocie będzie to nielegalne uwięzienie narodu.

W facebookowym wpisie rozwija: "Restrykcja sylwestrowa w stopniu oczywistym narusza art. 52 Konstytucji, art. 31 ust. 3 Konstytucji, art. 7 Konstytucji, art. 10 ust. 1 Konstytucji oraz art. 92 ust. 1 Konstytucji.

Czyli po kolei: jest nielegalnym uwięzieniem obywateli, restrykcją nieproporcjonalną do sytuacji, która nie została uznana za stan nadzwyczajny, to naruszenie zasady legalizmu (Rada Ministrów działa bez podstawy prawnej i poza granicami prawa), to zamach na trójpodział władzy - ministrowie uzurpują sobie prawo zarezerwowane dla ustawodawcy, oraz łamią zasady wydawania rozporządzeń. To kwalifikowane bezprawie"

Müller: Mówimy o ograniczeniu na poziomie kilkunastu godzin

Do tych zastrzeżeń odniósł się w poniedziałek rzecznik rządu Piotr Müller. Przyznał, że opinii takich jest wiele, ale porównał sposób wprowadzenia sylwestrowych obostrzeń do tych, które wprowadzono wiosną. "Jest wielu prawników, jest wiele opinii niestety w tym zakresie. Podobne obostrzenia obowiązywały wiosną tego roku, i były w o wiele szerszym zakresie wydawane na podstawie tych samych przepisów prawa" - zaznaczył podczas konferencji prasowej. Jak dodał, "wtedy na tej podstawie wydawaliśmy rozporządzenie dotyczące ograniczenia przemieszczania się na terenie Rzeczypospolitej przez wiele dni". "W tej chwili mówimy o ograniczeniu na poziomie kilkunastu godzin" - zauważył.

Rzecznik rządu wyraził przekonanie, że "większość osób, bez względu na to, czy byłyby takie ograniczenia wprowadzone formalnie - a będą wprowadzone, dzisiaj jeszcze będzie wydane rozporządzenie - też zachowałby się w sposób rozsądny, nawet gdyby takie ograniczenie nie było formalnie wprowadzone". "W związku z tym apeluję przede wszystkim o odpowiedzialność w tym okresie. Zresztą to jest apel przede wszystkim profesorów medycyny, specjalistów wirusologii, epidemiologii oraz wszystkich ludzi, którzy znają się na kwestiach związanych z rozwojem epidemii" - apelował.

W Sylwestra zostaną wprowadzone ograniczenia w przemieszczaniu się - od godziny 19:00 w dniu 31 grudnia do godz. 6:00 w dniu 1 stycznia, jak zapowiedział kilka dni temu minister zdrowia Adam Niedzielski.