Nie może być tak jak się dzieje obecnie, że dla terenów, na których dużo się buduje nie było planów. Taka sytuacja powoduje bałagan przestrzenny. Moim zdaniem nawet zły plan jest lepszy od jego braku - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" prof. Zygmunt Niewiadomski, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego.

Prof. Niewiadomski podkreśla, że kodeks urbanistyczno-budowlany, nad którym trwają prace w komisji, będzie dotyczył całości procesu inwestycyjnego. Jego podstawową zasadą ma być przewidywalność inwestowania oraz wyeliminowanie nadmiernego formalizmu, a zwłaszcza ograniczenie liczby postępowań administracyjnych i decyzji do jednego postępowania o wydanie pozwolenia kierowanego przez starostę.

Kodeks rezygnuje z dotychczasowych warunków zabudowy i przewiduje obowiązek uchwalenia planów dla terenów przeznaczonych pod nową zabudowę, a także odrębnych planów dla szczególnych kategorii terenów, np. zagrożonych powodzią. Gmina będzie musiała zapewnić tam podstawową infrastrukturę techniczną i społeczną.

Zdaniem prof. Niewiadomskiego należy też wprowadzić czasowe ograniczenia na zaskarżenie planu (pół roku na dołączenie do skargi wniesionej do sądu administracyjnego) oraz pozwoleń na budowę (do pięciu lat). Wszystkie istotne dane dotyczące sytuacji prawno-przestrzennej działki oraz informacje na temat decyzji administracyjnych wpływających na możliwość zabudowy, mają się znaleźć w internetowym rejestrze budowlanym prowadzonym przez ministra właściwego do spraw budowlanych.

EŚ/Źródło: Rzeczpospolita