Gdyby trybunał miał wątpliwości co do kompetencji oskarżycielskich straży miejskich, nie orzekałby merytorycznie w ich sprawie – przekonują niektórzy
Wątpliwości co do przepisów określających kompetencje strażników miejskich są tak duże, że będzie je musiał rozstrzygnąć Sąd Najwyższy, podejmując uchwałę w składzie siedmiu sędziów. Ma ona przynieść odpowiedź na pytanie, czy organ ten może kierować do sądu wnioski o ukaranie z art. 96 par. 3 kodeksu wykroczeń. Przepis ten przewiduje karę grzywny dla posiadacza auta za niewskazanie, kto w momencie wykroczenia prowadził pojazd.
Tymczasem Adam Jasiński, prawnik specjalizujący się w problematyce ruchu drogowego, zauważa, że stanowisko w tej sprawie już dwa miesiące temu zajął Trybunał Konstytucyjny. Tyle tylko, że nie wprost.

Sąd zapytał...

12 marca odbyła się przed TK rozprawa, podczas której sędziowie mieli rozstrzygnąć, czy art. 96 par. 3 k.w. jest zgodny z ustawą zasadniczą. Sędziowie ostatecznie uznali jego konstytucyjność (sygn. akt P27/13), ale zdaniem prawnika już sam fakt, że trybunał rozpoznał sprawę merytorycznie. pośrednio świadczy o uprawnieniach straży. Wyrok był bowiem odpowiedzią na pytanie prawne zadane przez Sąd Rejonowy Lubin Zachód, a sędzia powziął wątpliwości konstytucyjne co do art. 96 par. 3 k.w. w sprawie, w której oskarżycielem była właśnie straż miejska.
– Dopuszczalność merytorycznego rozpoznania pytania prawnego przez TK jest uzależniona od spełnienia przesłanek określonych w art. 193 konstytucji oraz art. 32 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (Dz.U. z 1997 r. nr 102, poz. 643 ze zm.). Chodzi o przesłanki podmiotową, przedmiotową i funkcjonalną – argumentuje Adam Jasiński.
Trybunał bada więc, czy pytanie skierował odpowiedni organ (przesłanka podmiotowa) i czy dotyczy ono zgodności danego przepisu z konstytucją, a nie jest pytaniem o jego wykładnię (przesłanka przedmiotowa). Sprawdzając zaś, czy została spełniona przesłanka funkcjonalna TK, bada, czy rzeczywiście od odpowiedzi na pytanie prawne zależy rozstrzygnięcie sprawy toczącej się przed sądem.
– W sprawie P-27/13 TK nie zanegował istnienia przesłanki funkcjonalnej, bo gdyby tak było, to nie wydałby wyroku, tylko postanowienie o umorzeniu – przekonuje Adam Jasiński.

...trybunał nie umorzył

Dlaczego? Brak upoważnienia straży miejskiej do kierowania do sądów wniosków z art. 96 par. 3 powinien każdorazowo powodować umarzanie takich postępowań. Brak skargi uprawnionego oskarżyciela jest bowiem jedną z negatywnych przesłanek procesowych.
– Jeżeli sąd pytający zobowiązany byłby i tak postępowanie umorzyć na podstawie jednej z ujemnych przesłanek (np. brak skargi uprawnionego oskarżyciela), to Trybunał Konstytucyjny też nie może wydać wyroku. Zobligowany jest do umorzenia postępowania ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku, zgodnie z art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy o TK – tłumaczy Adam Jasiński.
Jednak według dr. Jacka Zaleśnego, konstytucjonalisty z Uniwersytetu Warszawskiego, to wątpliwe tezy.
– Trybunał orzeka nie tylko wskutek wniesienia do niego pytania prawnego, ale także w zakresie tego pytania. A w nim sąd pytał, czy przepis, na podstawie którego straż miejska wykonuje przedmiotową kompetencję, jest zgodny z konstytucją. Art. 96 par. 3 k.w. miał zastosowanie w sprawie rozstrzyganej przez sąd rejonowy i był dla niej kluczowy. To z tego powodu Trybunał nadał pytaniu prawnemu bieg – uważa dr Zaleśny, który podkreśla, że trybunał nie badał tego, czy to straż miejska, czy też inny organ wystąpił o rozstrzygnięcie sprawy przed sądem pytającym.
– Dlatego właściwe jest, że Sąd Najwyższy podejmuje uchwałę interpretacyjną, mającą dać odpowiedź na pytanie, jak rozumieć ten przepis – podkreśla dr Zaleśny.
Podobnie uważa inny konstytucjonalista, dr Ryszard Piotrowski.
– Art. 7 konstytucji stanowi, że organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. To oznacza, że ich kompetencje przyznaje się wyraźnie i wprost. Jeżeli istnieją wątpliwości, w dodatku tak wyraźne, że skutkują niejednolitnym orzecznictwem nawet Sądu Najwyższego, to tym bardziej uprawnień straży miejskiej nie można wyprowadzać z milczenia Trybunału Konstytucyjnego. To nadinterpretacja – ocenia.