Jeżeli przedsiębiorca przez kilka lat nie wykrył, że jego pracownik go okrada, to nie może pomniejszyć przychodu o poniesioną stratę – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku.
Chodziło o ponad 600 tys. zł przywłaszczone przez księgowego spółki w ciągu 8 lat. Systematycznie bez wiedzy wspólników przelewał on środki z rachunku firmy na swoje prywatne konto oraz przejmował wpływy z należności przysługujących spółce.
Firma chciała zaliczyć tę kwotę do kosztów uzyskania przychodu jako niezawinioną stratę w środkach obrotowych. Twierdziła, że stosowane przez księgowego sposoby fałszowania dokumentów były praktycznie nie do wykrycia.
Dyrektor Izby Skarbowej w Bydgoszczy uznał jej stanowisko za nieprawidłowe. W jego opinii proceder trwał na tyle długo, że wspólnicy, działając w sposób racjonalny i z należytą starannością, powinni być w stanie wykryć stratę powstałą na skutek wieloletniej kradzieży.
Tego samego zdania był białostocki sąd. Za nieprawdopodobne uznał to, że nie można było zauważyć przywłaszczenia przez pracownika tak dużej kwoty przez tak długi czas.
Sąd dodał, że rozumie intencje podatnika, który stanął w obliczu niewypłacalności nieuczciwego pracownika. Jednak w tym wypadku egzekucja powinna nastąpić z majątku księgowego, bo to on jest zobowiązany do zwrotu utraconych środków pieniężnych. Nie można takim kosztem obciążać Skarbu Państwa – stwierdził WSA.
Przypomniał, że obowiązkiem przedsiębiorcy jest przede wszystkim prawidłowa organizacja pracy oraz nadzór i kontrola nad działaniami swoich pracowników.
Wyrok jest nieprawomocny.
ORZECZNICTWO
Wyrok WSA w Białymstoku z 4 marca 2015 r., sygn. akt I SA/Bk 629/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia