Zgłaszanie kandydatów obciążone jest szkodliwym podejrzeniem o wadę polityczności.

Byłby to przepis, którego treść nie jest związana z moimi zainteresowaniami naukowymi ani z moim doświadczeniem prokuratorskim. Jest to bowiem przepis z zakresu prawa ustrojowego i dotyczy sposobu wyłaniania oraz wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Od razu oświadczam, że nie mam najmniejszych zastrzeżeń co do najwyższych kwalifikacji obecnych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli zaś zgłaszam pewną propozycję - to tylko w celu dalszego wzmocnienia pozycji ustrojowej i autorytetu Najważniejszego Sądu w Polsce.
Obecnie, zgodnie z art. 5 ust. 4 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym „kandydatów na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego przedstawia co najmniej 50 posłów lub Prezydium Sejmu”. Zaś w art. 194 ust. 1 konstytucji przyjęto, że „Trybunał Konstytucyjny składa się z 15 sędziów wybieranych indywidualnie przez Sejm na 9 lat spośród osób wyróżniających się wiedzą prawniczą”.
Tym samym już zgłaszanie kandydatów obciążone jest szkodliwym podejrzeniem o wadę polityczności. Na kolejnym etapie, czyli wyboru – „polityczność” ta jest jeszcze bardziej spotęgowana, bo sędziowie są wybierani głosami większości parlamentarnej. Z punktu widzenia standardów demokratycznego państwa prawa nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie, skoro wybrani sędziowie Trybunału Konstytucyjnego badają potem zgodność ustaw wydawanych przez ten parlament oraz badają zgodność z konstytucją celów lub działalności partii politycznych (art. 188 pkt 4 konstytucji). To zaś sprawia, że orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego staje się niepotrzebnie przedmiotem niezasłużonej krytyki ze strony różnych środowisk.
Racjonalne wydaje się więc w przyszłości odrzucenie podejrzeń upolitycznienia tego Najważniejszego Sądu w Polsce, aby w efekcie wytrącić ewentualnie absurdalne głosy o politycznej „dyspozycyjności” sędziów. Oczywiste jest bowiem, że o Trybunale Konstytucyjnym jako Sądzie Najwyższej Rangi i Autorytetu decydują nie tylko pozycja ustrojowa i kompetencje, ale także sposób wyłaniania kandydatów i ich powoływania, a także osobiste i zawodowe kwalifikacje oraz umiejętności zdystansowania się od polityki.
Obecni sędziowie te cechy mają, a więc po co ewentualne podejrzewanie przyszłych sędziów o ich uzależnienie od polityków, skoro można tę kwestię rozwiązać raz na zawsze. Proponuję więc, aby po pięciu kandydatów wybierali: Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego, Zgromadzenie Ogólne Sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego i Zgromadzenie Ogólne PAN. Nie uważam, aby pozostawić parlamentowi wybór sędziów Trybunału Konstytucyjnego, skoro badają oni potem zgodność uchwalonego przez niego prawa z konstytucją. Jestem zdania, że wybrani kandydaci przez te zgromadzenia – powinni być bezpośrednio powoływani przez prezydenta RP.

prof. dr hab. Bogusław Sygit

(not. PB)