Prezes Najwyższej Izby Kontroli, w zeszłym roku niesklasyfikowany.

Spektakularny powrót do zestawienia. Po tym jak Krzysztof Kwiatkowski zwyciężył w pierwszej edycji rankingu DGP (jako były już minister sprawiedliwości), w następnej nie został nawet wymieniony. W 2013 r. ten prawnik i polityk udowodnił jednak, że jest niezatapialny. Z mało znaczącej pozycji przewodniczącego jednej z sejmowych komisji wskoczył na fotel prezesa Najwyższej Izby Kontroli. I od razu konsekwentnie zaczął wprowadzać własne porządki. Za punkt honoru postawił sobie, aby zwiększyć autorytet NIK. Chce, aby izba w stosunkach z parlamentem i prokuraturą przestała występować w roli nic niemogącego i lekceważonego petenta, ale stała się dla tych podmiotów równorzędnym partnerem. I zapewne dopnie swego. Wielokrotnie przecież udowodnił, że zasługuje na miano człowieka do zadań specjalnych.