Katarzyna Roszewska, radca prawny w Kancelarii Gromek i Partnerzy

W dniu 1 lipca b.r. Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok, którym można rzec, zrewolucjonizował dotychczasowe zapatrywanie ustawodawcy na przedstawicielstwo pracowników. Jak do tej pory (zależnie od rodzaju sprawy) wyłączność lub pierwszeństwo w reprezentacji pracowników w sprawach z zakresu zbiorowego prawa pracy miały związki zawodowe. TK orzekł o niezgodności art.4 ust.1, 3, 5 ustawy z dnia 7 kwietnia 2006 r. o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji (Dz.U. nr 79, poz. 550 ze zm.), bo jak podkreślała sędzia TK, Teresa Liszcz uzasadniając wyrok: Rozwiązania zawarte w tej ustawie są adresowane do pracodawców i pracowników, a nie do związków zawodowych (podając za Gazetą Prawną). Podstawę uznania sprzeczności cytowanych przepisów z Konstytucją stanowi jej art. 59 ust.1, a ściślej zasada negatywnej wolności związkowej wyprowadzana z tego przepisu.

Zgodnie z cytowaną ustawą; rady pracowników u pracodawców spełniających przesłanki z ustawy są powoływane przez jedną lub kilka organizacji związkowych działających u pracodawcy. Przy czym, jeśli działa jedna organizacja związkowa służy jej wyłączność powołania rady. Jeśli działa ich kilka winny one w oznaczonym terminie dokonać wspólnie wyboru rady. A dopiero gdy nie dojdą do porozumienia radę mogą powołać sami pracownicy; ciągle jednak tylko spośród kandydatów zgłoszonych przez organizacje związkowe. Ostatecznie tylko wtedy, gdy u pracodawcy nie działa choćby jedna organizacja związkowa radę mogą powołać bez żadnych ograniczeń sami pracownicy.

Wyrok TK oddaje tendencje panujące wśród przedsiębiorców, ale i wielu grup pracowników. Rzeczywiście monopol związków zawodowych był od dawna krytykowany. Głównie z tej przyczyny, iż traktowany był jako nieuzasadniony i skutkujący brakiem reprezentatywnego stanowiska w kwestiach zbiorowych z uwagi na słabe uzwiązkowienie zakładów pracy. Podkreślano, że interesy pracowników w relacjach z pracodawcami nie były należycie reprezentowane i chronione, gdyż związek zawodowy, mimo ustawowego obowiązku reprezentacji ogółu pracowników (art.7 ust.1 ustawy o związkach zawodowych) często reprezentował głównie interesy swoich członków.

Pamiętać jednak należy, że rada pracowników (działająca poza organizacją związkową) stanowić będzie kolejną „grupę ryzyka” dla pracodawców, która wymaga szczególnej ochrony, odrębnych spotkań/uzgodnień, przywilejów socjalnych czy wreszcie grupą, przez którą mogą „przeniknąć” na zewnątrz informacje poufne. Interesy pracodawcy nie są w ustawie należycie zabezpieczone, w szczególności w świetle obowiązku informowania o działalności i sytuacji ekonomicznej pracodawcy. Dodatkowo warto przypomnieć, że rada pracowników nie legitymuje się osobowością prawną, jak związek zawodowy, a czasem i jego struktury wewnętrzne. To znacznie osłabia dyscyplinę takiego podmiotu (czy raczej grupy osób) przed nieujawnianiem informacji. Ustawodawca przewidział za to zdolność sądową dla rady pracowników, ale uczynił to w bardzo wąskim zakresie (art. 16 ust.4 ustawy). W razie poniesionej szkody przedsiębiorca będzie ją wykazywał względem indywidualnego pracownika.

Co prawda orzeczenie TK jest efektem wniosku samych przedsiębiorców. Można zatem założyć, że przed wniesieniem wniosku kalkulowali ewentualne skutki uznania skarżonych przepisów za niekonstytucyjne.

Podzielając stanowisko TK należy jednak przestrzec oby w aktualnie obowiązującym brzmieniu ustawy zwycięstwo przedsiębiorców nie okazało się zwycięstwem pyrrusowym.