Łukasz Łaniecki, dyplomowany mediator i negocjator, współtwórca projektu "Prawnik w mediacji" i autor bloga "Pozasądowe Rozwiązywanie Sporów".

Kiedyś natknąłem się na bardzo mądrą wypowiedź na temat toczenia sporu: "It takes two to tango but only one to stop it." Często zapominamy o tym, jak wiele zależy od nas samych. Zainspirowało mnie to do stworzenia listy najważniejszych, według mnie, powodów, dla których warto podjąć próbę rozwiązania problemu na drodze dialogu z drugą stroną, a dopiero w następnej kolejności rozważyć dochodzenie swoich racji na drodze sądowej.

  • Nie pozwól, aby obawa przed wykorzystaniem przez drugą stronę "wszystkiego przeciwko tobie w sądzie" stanowiła przeszkodę do podjęcia dialogu.
  • Pozwól zadziałać zasadzie wzajemności, na korzyść porozumienia. Jeśli żadna ze stron nie będzie chciała odpuścić, zasada wzajemności będzie prowadziła do eskalacji konfliktu, zamiast go wygasić.
  • Nie zakładaj z góry, że zostaniesz wykorzystany. Co jeśli nasze ustępstwo w postaci propozycji czy zgody na mediację przyniesie pozytywny efekt? Dlaczego przeważa obawa, skoro szanse są 50/50?
  • Zastanów się, czy Twoja złość na drugą stronę to nie wynik walki, który nie ma nic wspólnego z zasadniczym problemem, który stał się podłożem tej walki?
  • Zastanów się, czy Twoja najlepiej strzeżona tajemnica nie stanowi głównej przeszkody na drodze do osiągnięcia porozumienia?
  • Daj sygnał drugiej stronie, że zależy ci na dobrej relacji, że ją szanujesz- sama zgoda może wywołać pozytywny efekt. Dlaczego nie pomyśleć o tym w następujących kategoriach: Czy przez sam fakt wyrażenia zgody na mediację coś tracę? Czy podejmuję jakieś ryzyko mówiąc "Zgoda, spróbujmy mediacji."? Od chwili wyrażenia tej zgody do daty mediacji może upłynąć nawet kilkanaście dni, w ciągu których obie strony będą starać się odpowiedzieć sobie na szereg pytań, takich jak: "Jednak zgodził się na mediację. Może nie jest to ucieleśnienie zła?" "Skoro już udało nam się porozumieć co do skorzystania z pomocy mediatora, to może uda się też rozwiązać ten problem i zakończyć spór? Jesteśmy o jeden, duży, krok bliżej.", "Czy wizja 4-letniej batalii sądowej jest czymś, na czym naprawdę mi zależy?", "Czy naprawdę moim celem jest wykończenie tej osoby/ firmy, czy zależy mi na realizacji moich interesów?".
  • Chcesz tego, czy nie, zasada wzajemności dotyczy także Ciebie. Jeden z negocjatorów napisał kiedyś w swojej książce: "Wiele zależy od nastawienia z jakim przychodzisz na negocjacje. Jeśli szukasz wojny, najprawdopodobniej będziesz ją miał, jeśli szukasz porozumienia, druga strona to odwzajemni ".
  • Zastrzeż pewne dane. Nie przekreślaj z góry dialogu. Być może to, co stanowi Naszą największą obawę, nie będzie w ogóle miało znaczenia, po tym jak rozpocznie się mediacja? Zastrzeżmy po prostu ten element w rozmowie z mediatorem, albo wyłączmy na chwilę daną kwestię spod negocjacji, usiądźmy do stołu i zacznijmy ze sobą rozmawiać.
  • Zastanów się, jaki komunikat otrzymuje od Ciebie druga strona i jaki to przyniesie rezultat? Jeśli to druga strona proponuje mediację a my ją odrzucamy z obawy przed ujawnieniem pewnych danych, to ta druga strona pomyśli "Oczywiście, nie chcą z nami rozmawiać. Uważają, że tylko ich racje się liczą. Chcą wojny, będą mieli wojnę." Zupełnie inny komunikat przekazujemy wtedy, gdy mówimy: "Doceniamy Waszą propozycję podjęcia rozmów. Jesteśmy na nie otwarci, ale są pewne informacje, których na tym etapie nie chcemy włączać do rozmów. Być może, że nie będzie dla Nas problemem przedstawienie ich na późniejszym etapie. Czy zgodzicie się rozmawiać, jeśli na wstępie zastrzeżemy te informacje do wyłącznej wiadomości mediatora/ bądź w początkowej fazie nie ujawnimy ich wcale?".
  • Nie zakładaj, że tylko Ty jesteś najlepiej przygotowany. Druga strona też zbiera dane i z pewnością ma też informacje, które mogą pogrzebać Twoją sprawę.
  • Zastanów się, co napędza wasz konflikt. Jakie inne osoby są zaangażowane po obu stronach w spór i jaki to może mieć wpływ na zachowania Twoje i Twojego adwersarza?
  • Zastanów się, czy te wszystkie nieczyste chwyty, których się spodziewasz w mediacji, ze strony przeciwnej, opłacałyby się Twojemu prawnikowi? Mam lepszy pomysł, zapytaj o to swojego prawnika. Prawnicy coraz bardziej są świadomi tego, że w dzisiejszych czasach wiarygodność i zaufanie to podstawa ich biznesu. Prawnikom będzie zatem coraz częściej zależało na tym, aby w przyszłości inni prawnicy chcieli z nimi współpracować. Kto będzie chciał współpracować z prawnikiem, który nadwyrężył zaufanie pełnomocnika drugiej strony? 
  • Zastanów się, z kim wchodzimy w spór najczęściej? Czy są to złodzieje lub naciągacze, czy może Twoi partnerzy w biznesach, członkowie rodziny, pracownicy, pracodawcy, którym wcześniej nie przypisywałeś takich cech? Czy warto zatem z nimi rozmawiać i wspólnie szukać rozwiązania problemu? Oczywiście, że warto!
  • A może warto spróbować czegoś nowego? To bardziej uwaga do prawników. Czy tocząc zaciekły spór w sądzie, jesteś w stanie osiągnąć inny rezultat niż wygrany-przegrany? W strefie komfortu (a sąd dla prawnika to jest strefa komfortu) rzeczywiście można czuć się swojsko, tyle tylko, że nowego nigdy w niej nie doświadczysz.

Prawnik w mediacji