Tylko wyjątkowo internetowi handlarze mogą żądać odszkodowań za wykorzystanie produktu przez klientów odstępujących od umowy-tak wynika z wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Sędziowie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka uznali, że nie ma możliwości dochodzenia roszczeń za faktyczne korzystanie z rzeczy. Decyzja jest ostateczna.

Tak wynika z wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 3 września 2009 roku w sprawie Pii Messner.

Obywatelka Niemiec kupiła przez Internet notebooka za 278 euro. W regulaminie internetowego sklepu zamieszczono zastrzeżenie, że można się domagać odszkodowania za korzystanie ze sprzętu w okresie, kiedy klient ma jeszcze prawo do zwrotu komputera.

Sprzedawca tłumaczył, że gdy drugi raz wystawi towar do sprzedaży, to z reguły może uzyskać cenę niższą aż o 15 %.

Jednym z zapisów regulaminu był taki, że sklep nie zażąda odszkodowania po zwrocie nieużywanego towaru w oryginalnym opakowaniu. Sklep podkreślał jednak, że klient miał prawo przetestować wybrany towar.

Niemka użytkowała notebooka przez osiem miesięcy i dopiero wtedy skorzystała z prawa odstąpienia od umowy , co jest zgodne z niemieckim prawem.

ETS, do którego ostatecznie trafiła sprawa, musiał odpowiedzieć na pytanie, czy dyrektywa 97/7/WE umożliwia dochodzenie odszkodowania za faktyczne korzystanie z rzeczy. Sędziowie uznali, że generalnie nie ma takiej możliwości.

Wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 3 września 2009 r. (sygn. C-489/07) w sprawie Pii Messner/AS

Zobacz także:

Trzy projekty nowej konstytucji

UOKiK wszczął postępowanie przeciwko solariom