W środę 27 października na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego odbył się wykład- „Wiem, ale nie powiem - ochrona dziennikarskich źródeł informacji w orzecznictwie ETPCz", który wygłosił prof. Lech Garlicki, polski sędzia w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.

Wykład zorganizowano w ramach programu „Obserwatorium wolność mediów w Polsce” wydziału prawa i administracji przy współpracy z Helsińską Fundacją Praw Człowieka

Komentarz do wykładu przedstawili:

  • dr Michał Zaremba - prawnik, Instytut Dziennikarstwa UW, Zakład Prawa Prasowego.
  • dr HannaGajewska - Kraczkowska - Wydział Prawa i Administracji UW, Katedra Postępowania Karnego.
  • red. Tomasz Patora - dziennikarz śledczy, współautor słynnego reportażu "Łowcy Skór", redaktor w programie "Uwaga" w telewizji TVN.
Profesor Lech Garlicki podczas wykładu stawiał pytania dotyczące wolności wyrażania opinii, czy zakres tej ochrony jest pulsujący lub oscylujący?, kto wyraża opinię?, jaka jest jej forma?, jakim medium się posłużono?
Postrzegając media w klasyczny sposób, zakładamy ich wielość i swobodę wypowiadania, a także wyobrażamy sobie jaką rolę odgrywają w dzisiejszej demokracji, która bez niezależnych mediów nie może funkcjonować. Jednakże w przypadku gdy prasa angażuje się politycznie, a także zajmuje się zabiegami naginania rzeczywistości to taka perspektywa jest inna i należy zadać sobie pytanie czy taką prasę należy chronić?- pyta prof. Lech Garlicki. Orzecznictwo helsińskie wykazuje, iż sędziowie Trybunału coraz częściej zdają sobie sprawę z nadużywania prasy.
Odnosząc się bezpośrednio do kwestii tajemnicy dziennikarskiej Profesor zaznacza, że prasa ma prawo do nieujawniania źródeł z których czerpie informacje. Nawet jeżeli dziennikarz wyjdzie ponad to co jest dozwolone, może rodzić to odpowiedzialność cywilną, rzadko karną, niedopuszczalne jest za to używanie wobec dziennikarza kary pozbawienia lub ograniczenia wolności - tzw. ograniczony charakter sankcji.
Zdaniem wykładowcy działania dziennikarzy powinny być wykonywane w dobrej wierze, sąd przy orzekaniu powinien ustalić konsekwencje prawne dziennikarza, przy czym ciężar dowodu spoczywa na państwie, które powinno wykazać czy w danej sprawie działanie organów ograniczające wolność dziennikarską było konieczne. Ponadto w państwie musi istnieć przepis dający możliwości wydobycia informacji od dziennikarza- podkreśla profesor. Trybunał będzie zastanawiał się czy dziennikarz działał zgodnie z prawem. Jeżeli dziennikarz będzie świadomy, że łamie prawo to taka ochrona będzie mniejsza. Odnośne ochrony interesów informatora znaczenie będzie miał fakt czy informator wie, że jego informację będą stanowiły źródło dziennikarskie, a także w jakich okolicznościach działał.- zaznacza profesor Garlicki.
Zdaniem dr Michała Zaręby w Polsce słabiej chronione są chociażby bilingi. Jeżeli uznamy, że bilingi nie są materiałem dziennikarskim, to prokuratura może zażądać od operatora ich wydania- sygnalizuje. Na powyższą kwestię zwrócił uwagę również red. Tomasz Patora - program TVN Uwaga podkreślając, iż istotną kwestią jest temat bilingów dziennikarzy co do których nie ma rozstrzygnięcia czy stanowią materiał ochrony dziennikarskiej.
W opinii dr Hanny Gajewskiej wolność prasy jest podstawową wolnością. Należy zadać sobie pytanie kto jest dziennikarzem? i czy są nimi również bloggerzy ? i czy zatem również im należy się ochrona?
Na konferencji poruszono także kwestie unormowania w prawie polskim, zakresu podmiotowego osoby pracującej jako dziennikarz.

Karol Soboń

Zobacz także: