Dokładnie 7 lat od dnia tymczasowego aresztowania dwójki pruszkowskich lekarzy psychiatrów, zakończyło się postępowanie w tej sprawie.

Warszawski Sąd Okręgowy ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu umorzył postępowanie wobec dr Urszuli L. Z kolei uniewinniający wobec dra Andrzeja S. wyrok Sądu Rejonowego, sąd utrzymał w mocy.

Przypomnijmy, w marcu 2004 roku prokuratura oskarżyła Urszulę L. o to, że jako ordynator oddziału pruszkowskiego Szpitala dla Psychicznie i Nerwowo Chorych sporządziła nieprawdziwą opinię dotyczącą stanu zdrowia G., utrudniając w ten sposób toczące się przeciwko niemu postępowanie karne, w zamian za co przyjęła „antyczny wyrób o charakterze artystycznym”, o wartości 800 zł. Andrzej S. został oskarżony o przyjęcie 500 zł w zamian za udzielenie choremu przepustki ze szpitala.

Obydwoje w areszcie spędzili 9 miesięcy, a w toku siedmioletniego postępowania stopniowo malał ciężar zarzutów postawionych lekarzom. Podczas pierwszego procesu okazało się, że wnioski opinii sporządzonej przez dr Urszulę L. są zgodne z prawdą, natomiast podczas drugiego wartość „antycznego wyrobu” została wyceniona na 45 zł. Mimo to, Sąd Rejonowy w Pruszkowie, w maju ubiegłego roku, uznał dr Urszulę L. za winną popełnienia przestępstwa łapownictwa i skazał ją na karę 6 miesięcy pozbawiania wolności w zawieszeniu na 2 lata. Tym samym wyrokiem Sąd Rejonowy uniewinnił dra Andrzeja S.

Zobacz: Proces blogera z Mosiny zakończony

-Wyrok warszawskiego Sądu Okręgowego kończy proces i otwiera lekarzom drogę do ubiegania się o odszkodowanie za oczywiście niesłuszne tymczasowe aresztowanie, aczkolwiek trudno zrozumieć dlaczego wymiar sprawiedliwości potrzebował siedmiu lat, żeby uznać, że nie ma potrzeby ścigać lekarza przyjmującego bezwartościowy prezent - mówi Maria Ejchart.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka występowała w procesie w charakterze przedstawiciela społecznego.

PS/źródło:HFPC