Rozmowa z Prezesem Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych.

Osobiście nie jestem zdecydowanym zwolennikiem ani przeciwnikiem zdalnego walnego zgromadzenia. Organizacja WZA w takiej formie powinna być uzależniona od bieżącej sytuacji spółki - mówi dr Mirosław Kachniewski Prezes Zarządu Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych.

Na czym polega elektroniczne walne zgromadzenie? Czy widzi Pan tu jakieś istotne trudności organizacyjne?

Mirosław Kachniewski: Od 2009 r. mamy taką możliwość w Kodeksie spółek handlowych, aby spółki organizowały walne zgromadzenia akcjonariuszy również w formie zdalnej, a więc przy użyciu środków komunikacji na odległość.

Polega to na tym, iż akcjonariusze niekoniecznie muszą pojawiać się w miejscu walnego zgromadzenia. Mogą po uzyskaniu loginu i hasła uczestniczyć w WZA zdalnie - z domu i właściwie z każdej lokalizacji na świecie, gdzie tylko mają Internet. Dotychczas odbyło się jedno elektroniczne WZA Spółki Netia SA i nie ma zbyt wielu naśladowców. Musimy bowiem liczyć się z różnego rodzaju problemami w sferze organizacyjnej i pewności prawnej zorganizowania tego typu wydarzenia.

Jakie to problemy?

M.K.:Chodzi tu konkretnie o kwestie techniczne, a więc czy dany akcjonariusz mógł i właściwie wykorzystywał swoje prawa do głosu, a jeśli nie - to czyja to jest wina i do jakiego stopnia. Są to naprawdę istotne problemy, gdy w przypadku trudności technicznych czy opóźnień w transmisji danych uczestnik nie może zabrać głosu, uczestniczyć w głosowaniach bądź jest gorzej traktowany od innych albo gdy WZA musi czekać po to, by taki akcjonariusz mógł wykonać swoje prawo głosu. Powoduje to określone obniżenie dynamiki walnego zgromadzenia, a – jak wiadomo – jest to duży problem. Jako Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych robimy jak najwięcej, aby wskazać, co spółki muszą zrobić, aby w jak najlepszy sposób przygotować się do organizacji zdalnego WZA. Osobiście nie jestem zdecydowanym zwolennikiem ani przeciwnikiem tego typu rozwiązania w ujęciu ogólnym. Uważam, że spółka nie powinna decydować, że albo organizuje elektroniczne walne zgromadzenie, albo nie robi tego po wsze czasy. Powinno być to uzależnione od bieżącej sytuacji spółki, a więc od układu głosów, porządku obrad, a także od tego, na ile problematyczne kwestie mogą być dyskutowane. W przypadku szczególnie problematycznych zagadnień raczej nie zalecałbym fundowania sobie dodatkowego czynnika ryzyka, jakim jest techniczny problem uczestnictwa akcjonariuszy w sposób zdalny.

Zobacz również: Fikcyjne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy przeprowadzone po raz trzeci

Czyli organizacja zdalnego walnego zgromadzenia nie jest obowiązkiem spółki?

M. K.: Nie, aczkolwiek Giełda Papierów Wartościowych w dobrych praktykach spółek notowanych na GPW wskazało to jako obowiązek. Jest to zatem zasada comply or explain. W związku z tym spółka może zaraportować, że nie stosuje się do tej zasady i nie organizuje elektronicznego WZA. Teoretycznie natomiast spółki powinny zgodnie z zaleceniem giełdy od 1 stycznia 2013 r. zorganizować WZA w sposób zdalny, jeśli nie zaraportowałyby, że tego nie czynią. Musimy tu też dodać, że jeśli spółki chciałyby w 2013 r. rzeczywiście spełnić wymogi giełdy, o których mówimy, to musiałyby już teraz na najbliższym WZA w czasie sezonu walnych zgromadzeń 2012 dokonać odpowiednich modyfikacji w swoich dokumentach korporacyjnych. Należy to zrobić po to, aby nie okazało się, że w 2013 r. spółka chce zorganizować zdalne WZA, ale nie ma jak.

Zobacz również serwis: Felietony

Z Mirosławem Kachniewskim Prezesem Zarządu SEG, podczas III Kongresu Prawników Spółek Giełdowych zorganizowanego przez SEG, rozmawiała Wioleta Matela.