Solidarna Polska ostro atakuje rządowy projekt izolacji sprawców przestępstw na tle seksualnym. Według posła Arkadiusza Mularczyka, to bubel prawny, który sprawi, że zamiast "Wampira z Bytowa", "Zabójcy z Sulejowa" i "Szatana z Piotrkowa" w "psychuszce" wyląduje całkiem ktoś inny.

Projekt rządowy zakłada przymusowe leczenie w zamkniętych ośrodkach przestępców z zaburzeniami psychicznymi, którzy wciąż stanowią zagrożenie. To seryjni zabójcy, którym po 1989 roku wyroki śmierci zamieniono na kary 25 lat więzienia.

Szef Klubu Parlamentarnego Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk uważa, że ustawa w wersji rządowej obejmie nie morderców i pedofilów, ale wszystkich obywateli, którzy przynajmniej przez miesiąc byli w zakładzie karnym i stwierdzi się u nich zaburzenia osobowości.

Na konferencji prasowej przed drugim czytaniem ustawy, poseł pytał jaki jest faktyczny jej cel i dlaczego pod płaszczykiem walki z pedofilami rząd chce mieć możliwość wsadzania Polaków do psychuszek.

Jacek Czabański z zarządu Solidarnej Polski dodał, że projekt rządowy dotyczy osób skazanych na "karę pozbawienia wolności", co w terminologii prawniczej nie obejmuje kary 25 lat ani dożywocia.

Zwrócił też uwagę, że utrzymanie jednej osoby w ośrodku terapeutycznym ma kosztować aż 60 tysięcy miesięcznie.

Podobne zastrzeżenia i obawy dotyczące nadużyć ustawy zgłosił podczas debaty PiS.

Komisja nadzwyczajna odrzuciła dzisiaj projekt Solidarnej Polski, który zakładał możliwość izolacji szczególnie niebezpiecznych przestępców skazanych prawomocnym wyrokiem poprzez kary długoletniego więzienia.