Jesteśmy na tak, ale...
Ze stanowiska rządu wynika, że jest on co do zasady otwarty na nowy twór, przewidziany już zresztą w Traktacie o funkcjonowaniu
UE z Lizbony.
Jak wskazuje się w rządowym dokumencie, stanowisko na „tak” jest uzasadnione m.in.:
● interesem Polski w zwalczaniu przestępczości finansowej na szkodę Unii Europejskiej i korzyściami dla organów krajowych z tytułu korzystania z unijnych narzędzi współpracy;
● konsekwencjami, jakie dla organów ścigania niesie ze sobą długość naszej (a jednocześnie unijnej) zewnętrznej granicy celnej;
● ryzykiem osłabienia polskiej pozycji negocjacyjnej w sporach z Komisją, dotyczących wydatkowania funduszy europejskich, co może narazić na ich częściową utratę ze względu na „rzekomy brak efektywnych instytucji służących ściganiu nadużyć finansowych”;
● pozytywnym podejściem Trybunału Konstytucyjnego do rozwoju zaawansowanych form współpracy sądowej UE w sprawach karnych.
...mamy warunki
Wobec projektu formułowane są jednak i zastrzeżenia. Najważniejsze dotyczy jurysdykcji Prokuratury Europejskiej. Zgodnie bowiem z projektowanym brzmieniem art. 11 ust. 4 rozporządzenia ma ona mieć wyłączną kompetencję do dochodzenia i ścigania przestępstw przeciwko interesom finansowym Unii. Temu zaś stanowczo sprzeciwia się rząd.
– Model jurysdykcji wyłącznej, a więc podejmowanie za każdym razem przez prokuratora europejskiego decyzji, czy to on będzie ścigał, czy pozwoli ścigać daną sprawę państwu, jest absolutnie nie do przyjęcia – podkreślał dr hab. Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości podczas ostatniego posiedzenia sejmowej komisji ds. Unii Europejskiej.
Jego zdaniem jest to niedopuszczalne m.in. z tego powodu, że aparat ścigania przestępstw fiskalnych raportuje rocznie około 3 tys. spraw. Skutek przyjęcia takich regulacji byłby taki, że te 3 tys. spraw należałoby najpierw zgłaszać do prokuratora europejskiego i dopiero po uzyskaniu jego decyzji byłoby wiadomo, czy można rozpocząć postępowanie.
– Z perspektywy funkcjonowania krajowego systemu wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych dla mnie ta sytuacja jest nie do zaakceptowania – akcentował Królikowski.
Podczas wczorajszego posiedzenia w senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji w tej materii wypowiedział się również Andrzej Seremet, prokurator generalny.
– Cel utworzenia PE jest słuszny. Same wyliczenia
KE wskazują, że budżet europejski w wyniku przestępstw, o których zwalczanie tu idzie, cierpi w sposób niezwykle istotny – to są setki milionów euro. Trzeba sobie jednak postawić pytanie, czy z polskiej perspektywy oznacza to, że interesy Unii nie są wystarczająco chronione na terenie naszego kraju – wskazywał Seremet.
Podnosił, że jeśli przyjrzeć się statystykom z ostatnich kilku lat, można śmiało stwierdzić, że Polska jest krajem, który naprawdę rzetelnie monitoruje tego typu przestępczość.
Potrafimy ścigać
Prokurator generalny zastanawiał się również, czy sytuacja, w której prokurator europejski ma wyłączną jurysdykcję w odniesieniu do przestępstw godzących w finansowe interesy Unii, ma racjonalne uzasadnienie.
– Większość postępowań karnych prowadzonych dotychczas w Polsce, dotyczących nadużyć na szkodę finansowych interesów Unii, miała wyłącznie charakter krajowy i nie wymagała korzystania z
pomocy międzynarodowej, czy też ze strony instytucji unijnych – przypominał Andrzej Seremet.
Sprawy te dotyczyły w głównej mierze postępowań o nadużycia finansowe w odniesieniu do wydatków z budżetu Unii – a więc przestępstw związanych z dotacjami i dopłatami bezpośrednimi w rolnictwie czy wyłudzaniem
funduszy unijnych.
– Miejscem ich popełniania było wyłącznie terytorium Polski. Również wszystkie dowody związane z ich popełnianiem znajdowały się na terenie Polski. Z tego punktu widzenia trzeba sobie więc zadać pytanie, czy utworzenie prokuratury europejskiej w zakresie spraw stricte krajowych jest niezbędne – zauważył prokurator generalny.
Jego zdaniem zupełnie inaczej wyglądają jednak postępowania w sprawie przestępstw popełnionych na szkodę budżetu Unii, a więc uszczuplające jej wpływy. Tu dominują przestępstwa tzw. papierosowe: związane z przemytem, nielegalnym wytwarzaniem wyrobów tytoniowych i obrotem nimi na terenie Polski i innych krajów członkowskich.
– Cechą charakterystyczną tych przestępstw jest ich wieloosobowy charakter. W wielu wypadkach popełniane są one w ramach zorganizowanych grup przestępczych o charakterze międzynarodowym – relacjonował prokurator generalny.
I przyznawał, że z uwagi na transgraniczny charakter niezbędna jest tu często szeroka współpraca międzynarodowa, chociażby w celu przeprowadzenia czynności procesowych za granicą, uzyskania informacji o prawie w innym kraju, czy też ewentualnych zapadłych orzeczeniach sądowych. A tu nie zawsze wszystko układa się pomyślnie.
– W oparciu o nasze doświadczenia mogę stwierdzić, że dla skutecznego ścigania tej kategorii przestępstw konieczne jest ścisłe i sprawne współdziałanie organów ścigania wielu państw, na tej płaszczyźnie napotykamy jednak poważne trudności. W tym zakresie widzę poważną rolę dla prokuratury europejskiej – wskazywał Seremet.
Bez nowej procedury
Polska nie zgadza się również na to, by PE posiadała własny model procesowy, a więc działała na podstawie autonomicznej procedury karnej. Koncepcję niezależnego od obowiązującego w państwach członkowskich modelu procesowego zawierają Europejskie Reguły Modelowe (Model Rules). Jak wskazuje rząd, można je, uznać za krok w kierunku utworzenia europejskiego kodeksu postępowania karnego obowiązującego w sprawach podlegających kompetencji PE. Jako lex specialis wyłączałby on stosowanie analogicznych przepisów krajowych.
„Dopuszczalna przez Polskę ingerencja w system prawa krajowego może mieć charakter wyjątkowy, uwarunkowany koniecznością utrzymania fundamentalnych gwarancji procesowych. Równocześnie, zakres gwarancji procesowych powinien być co najmniej równoważny z przewidzianym przez Konstytucję RP, tj. prawem do sądu (art. 45 Konstytucji RP); domniemaniem niewinności (art. 42 ust. 3); prawem do obrony (art. 42 ust. 2); prawem do wolności osobistej (art. 41 ust. 1); jak i wszelkimi innymi konstytucyjnymi zasadami chroniącymi wolności i prawa osobiste (np. art. 40, art. 41, art. 44 czy art. 46” – czytamy w projekcie stanowiska rządu.
Kolejny punkt graniczny wytyczony przez rząd dotyczy tego, w jaki sposób prokurator europejski ma funkcjonować w relacji do polskiej prokuratury. Pożądany model powinien uwzględniać „istotną rolę prokuratorów pochodzących z danego państwa członkowskiego: decyzje w imieniu prokuratury europejskiej byłyby podejmowane kolegialnie, a podstawową rolę w ściganiu przestępstw odgrywaliby nadal prokuratorzy krajowi (z państwa, w którym toczy się postępowanie)”.
Do części postulatów udało nam się już przekonać inne państwa.
– W wyniku współpracy z Niemcami i Francją oba państwa przyjęły nasze stanowisko w zakresie potrzeby jurysdykcji konkurencyjnej, czyli takiej, że te jurysdykcje będą niezależne, ale prokurator europejski będzie mógł przejąć prowadzenie postępowania, którym będzie zainteresowany. Ponadto państwa zachowają autonomię procesową – poinformował minister Królikowski.
404 mln euro utraciła Unia w 2011 r. w wyniku nadużyć finansowych
Chociaż Traktat o Funkcjonowaniu UE przewiduje wymóg jednomyślności dla decyzji o ustanowieniu prokuratury europejskiej, wiadomo już, że warunek ten nie będzie zrealizowany.
Instytucji sprzeciwia się m.in. Anglia. Przesądzone jest zatem powołanie PE w ramach tzw. wzmocnionej współpracy (art. 86 ust. 1 TFUE). Obecnie nie wiadomo jednak, ile państw członkowskich będzie uczestniczyło we wzmocnionej współpracy. Minimalna liczba wymagana traktatem to 9.