Zakaz trzymania psów na łańcuchu, obowiązkowe chipowanie oraz zakaz występów dzikich zwierząt w cyrkach. Nad taką nowelizacją ustawy pracuje parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt.

Poseł PO Andrzej Andrzej Halicki uważa, że czas zacząć budować świadomość społeczną, która w Polsce - jeśli chodzi na przykład o trzymanie psów na uwięzi - wciąż odbiega od normy.

Polityk podał przykład Białorusi, gdzie widok psa na łańcuchu czy innych zwierząt domowych jest rzadkością, bo wystarczy ogrodzenie przy obejściu.
Według Halickiego, ważniejszym zapisem jest chipowanie zwierząt, które zdaniem polityka mogłoby uchronić przed porzucaniem psów i skończyć z bezkarnością właścicieli.

Halicki dodaje, że taki zapis przeniósłby rosnące wydatki gmin na utrzymywanie schronisk czy wyłapywanie bezdomnych zwierząt na chociażby ich sterylizację.

Jednak PSL krytycznie patrzy na te zapisy. Rzecznik ludowców Krzysztof Kosiński mówi, że pies na łańcuchu to na wsi tradycja i trudno byłoby zmienić mentalność ludzi w tym zakresie.

Ustawa nad którą pracuje sejmowy zespół, określałaby także wielkość klatek, w których trzymane są ptaki w domach czy pojemność akwariów. Za łamanie przepisów groziłaby kara grzywny.

Projekt nowelizacji o ochronie zwierząt ma trafić do laski marszałkowskiej jeszcze w tym roku.