Komisja Europejska ma prawo prowadzić postępowanie antydumpingowe, jeżeli popierają je ponoszący straty producenci. Jednak może je kontynuować nawet, jeśli to zainteresowanie spadnie poniżej minimalnego wymaganego przez prawo Unii progu ich produkcji (25 proc. rynku). W razie wycofania wniosku KE nie musi bowiem zamykać postępowania prowadzącego do nałożenia kar – uznał luksemburski Sąd Pierwszej Instancji.

Karne stawki

Philips Lighting Poland SA i jej holenderska spółka matka Philips Lighting BV zaskarżyły rozporządzenie Rady nr 1205/2007 nakładające cła antydumpingowe na przywóz CFL-i, czyli świetlówek kompaktowych ze scaloną elektroniką z ludowych Chin. Tym bardziej że akt ten poszerzył zakres stosowania kar na import z Wietnamu, Pakistanu i Filipin.
Tym samym wcześniej obowiązujące zaporowe cło zostało utrzymane przez kolejny rok na poziomie sięgającym 66,1 proc., mimo że spółki Philipsa zasadnie spodziewały się jego uchylenia w związku z wygaśnięciem pierwotnego rozporządzenia antydumpingowego.
Konflikt i skarga wzięły się również stąd, że wszystkie spółki o istotnym udziale w europejskim rynku świetlówek część ze sprzedawanych w Unii CFL-i importowały z Chin. Tyle że każda firma miała inny udział w procederze. Najmniej, bo 20–30 proc. sprowadzała Osram. I to ta niemiecka spółka jako jedyna miała interes w przedłużaniu procedury i utrzymaniu antydumpingowych ceł.
Polski Philips zaś przywoził z Państwa Środka od 70 do 80 proc. wprowadzanych przez siebie na rynek świetlówek. Dlatego obie spółki Philipsa zwróciły się do europejskiego sądu o uchylenie restrykcji. Argumentowały, że KE przedłużając stosowanie drakońskich ceł, działała w interesie jednego tylko europejskiego producenta. Tymczasem zasadą jest, że ostateczny środek antydumpingowy wygasa pięć lat po jego wprowadzeniu lub licząc od daty zakończenia ostatniego przeglądu przeprowadzonego po wprowadzeniu ceł i pojawienia się szkody. Nie dochodzi do jego wygaśnięcia, tylko jeżeli podczas przeglądu sytuacji na rynku zostanie stwierdzone, że wygaśnięcie drakońskich ceł doprowadzi do kontynuacji albo do ponownego stosowania dumpingu i szkody.
Taki przegląd wygaśnięcia środków antydumpingowych jest wszczynany z inicjatywy Komisji lub na wniosek wspólnotowych producentów, którym zagraża import po zaniżonych cenach.

Decyduje Osram

Tym razem po przeglądzie Komisja złożyła wizyty w przedsiębiorstwach pięciu spółek produkujących i importujących w Europie świetlówki. Doszła do wniosku, że w interesie Wspólnoty jest przedłużenie stosowania antydumpingu o kolejny rok. KE dodała, że w celu oszacowania szkody musi wziąć pod uwagę sytuację jedynej spółki popierającej dokonanie przeglądu, czyli Osramu.
Dlatego Rada przygotowując nowe rozporządzenie, nie tylko utrzymujące cła antydumpingowe, lecz nawet poszerzające terytorialne działanie kar, wzięła pod uwagę sytuację niemieckiej spółki. Tłumaczyła, że może to zrobić z uwagi na to, że ma ona największy udział we wspólnotowej produkcji. Wskazała przy tym, że dane dotyczące takiego wytwórcy mogą być uznane za reprezentatywne dla znacznej części przemysłu Wspólnoty. Poza tym unijni urzędnicy uznali, że w przypadku CFL-i można mówić o dużym prawdopodobieństwie kontynuacji procederu i ponownym wystąpieniu szkód w razie wygaśnięcia zaporowych ceł. Rada uznała też, że rezygnacja z ceł antydumpingowych mogłaby spowodować negatywne skutki dla europejskich konsumentów.
Z nawet najkrótszym przedłużeniem okresu stosowania ceł antydumpingowych nie chciały się zgodzić spółki Philipsa. Dowodziły, że skoro wszyscy producenci europejscy również sprowadzają z Azji świetlówki, to nie można traktować Osramu jako jedynej firmy reprezentatywnej dla europejskiego rynku.
Sąd nie zgodził się jednak z argumentami skarżących. Przyznał w całości rację Komisji i Radzie. Oddalił skargę i obciążył spółki Philipsa kosztami poniesionymi przez Osram.
ORZECZNICTWO
Wyrok w sprawie T-469/07.