Był szef stołecznej drogówki młodszy inspektor Wojciech Pasieczny jest przeciwny ograniczaniu fotoradarów. Podkreśla, że właśnie te urządzenia mają wpływ na ograniczenie prędkości samochodów i zmniejszenie ilości groźnych wypadków. Pasieczny mówi, że już pytał niektórych posłów, dlaczego w Sejmie są kamery i czy podobnie poprawie bezpieczeństwa na drogach nie służą fotoradary. "Komu fotoradary przeszkadzają? Tym, którzy jeżdżą niezgodnie z przepisami" - tłumaczy były policjant.
Ale tego zdania nie podziela Janusz Popiel prezes Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych "Alter Ego". Zaznacza, że fotoradary powinny być dopiero drugim ograniczeniem kierowców. Po pierwsze powinniśmy zmodernizować infrastrukturę drogową. "To nie tędy droga." - mówi Popiel o fotoradarowych planach. Podkreśla, że w innych krajach Europy to infrastruktura drogowa - zwężenia, wysepki, czy podniesione przejścia dla pieszych - wymuszają mniejszą prędkość aut, a fotoradary rejestrują tych, którzy mimo to łamią przepisy.
W Sejmie pierwsze czytanie będą miały cztery poselskie projekty dotyczące fotoradarów. Wśród poselskich propozycji zmiany ustawy o drogach publicznych najdalej idzie tekst autorstwa Solidarnej Polski. Posłowie SP chcą ograniczenia fotoradarów do liczby 60 w całym kraju i instalowania ich tylko wokół szkół i innych miejsc z dużym natężeniem ruchu pieszych.
Projekt PiS chce zakazać kontroli z nieoznaczonych radiowozów Inspekcji Transportu Drogowego. PiS postuluje, żeby fotoradary działały tylko w niebezpiecznych miejscach, w których już dochodziło do wypadków.
Projekt SLD nakazuje przeprowadzenie audytu miejsc, w których stoją fotoradary i przywraca obowiązek dla ITD wysyłania ukaranym kierowcom zdjęć z wykroczenia.
Projekt Platformy Obywatelskiej wzmacnia pozycję Inspekcji Transportu Drogowego, która uzyskałaby pełne prawo żądania wskazania przez właściciela samochodu, komu go użyczył.
Wszystkie cztery projekty mówią o przeznaczeniu wpływów z fotoradarów na krajowy fundusz, z którego środki przeznaczone byłyby na ofiary wypadków lub działania na rzecz bezpieczeństwa drogowego i remonty dróg. Jednak projekt PO mówi, że na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego powinno być przeznaczane co najmniej 50 procent wpływów.