Czy państwo ma bezczynnie czekać, aż zbrodniarze wyjdą na wolność? Kto weźmie za to moralną odpowiedzialność? Nie możemy dyskutować wyłącznie o prawach seryjnych zabójców, musimy myśleć przede wszystkim o prawach potencjalnych ofiar. Rząd i parlament mają bardzo mało czasu, by przyjąć tę ustawę – mówił Jarosław Gowin w rozmowie z dziennikarzami tvn24.pl.

Minister sprawiedliwości poinformował, że projekt ustawy dotyczący izolowania niebezpiecznych przestępców najpóźniej w drugiej połowie maja wejdzie pod obrady rządu, a w czerwcu trafi do Sejmu.

Specustawa, według której sprawcy najcięższych przestępstw byliby izolowani od społeczeństwa po wyjściu z więzienia budzi zastrzeżenia obrońców praw człowieka oraz niektórych prawników, psychologów i psychiatrów. Jednak zdaniem ministra Gowina kluby poselskie poprą ten projekt.

Od początku 2014 r. więzienia zaczną opuszczać zbrodniarze (ok. 90 osób), w tym seryjni zabójcy dzieci, skazani w PRL na karę śmierci, którym następnie wyroki zamieniono na kary 25 lat. Niektórzy ze zbrodniarzy (np. Mariusz Trynkiewicz, zwany "szatanem z Piotrkowa") już w czasie procesu deklarowali, że po wyjściu na wolność dalej będą zabijać.

Projekt ustawy przewiduje powołanie Krajowego Ośrodka Terapii i Zaburzeń Psychicznych, w których prowadzona byłaby terapia. Dotyczyłaby ona najgroźniejszych zabójców po odbyciu przez nich kary i miałaby trwać do czasu, aż ustaną wątpliwości, czy te osoby nie powrócą do zabijania.

Konkretny ośrodek ma zostać wybrany najpóźniej w czerwcu, zaś adaptacja budynku powinna kosztować nie więcej niż kilkanaście milionów złotych – stwierdził minister Gowin w wywiadzie udzielonym tvn24.