W ostatni czwartek minister Jarosław Gowin przedstawił projekt zmian w ustroju prokuratury. To nie ma być nowelizacja dotychczasowej ustawy, ale całkowicie nowa regulacja: „Prawo o prokuraturze” – poprzez tytuł nawiązująca do ustaw ustrojowych dotyczących sądów, adwokatury i notariatu. Wskazywałoby to na zamiar wzmocnienia pozycji ustrojowej prokuratury, ale czy tak jest w istocie?
Nawet pobieżna lektura projektu nie wskazuje na chęć zrealizowania tego zamiaru. Więc jak to jest? Chodzi o wzmocnienie prokuratury czy jej osłabienie?
Prokurator generalny ma w przyszłości składać sprawozdania Sejmowi, po czym odbywać się będzie debata niekończąca się przyjęciem tego sprawozdania. To rozwiązanie rzeczywiście sprawia wrażenie podniesienia niejako rangi organu, jakim jest prokurator generalny – wręcz do pozycji Sądu Najwyższego czy Trybunału Konstytucyjnego. Samo w sobie nie jest to złe. Ale czy w związku z tym przesunięto jakieś akcenty w relacjach prokuratura – rząd?
Tu w zasadzie wszystko pozostaje po staremu, jeśli chodzi o rolę sprawozdania składanego premierowi, którego pozycja wobec prokuratury się nie zmienia. Pojawia się jednak nowa instytucja w tej relacji (art. 7 par. 1 projektu): wyznaczanie przez Radę Ministrów nie później niż do końca każdego roku zasadniczych kierunków polityki karnej na rok następny. Z określeniem bieżących problemów ścigania przestępstw, przepisów prawa karnego, których stosowanie uznaje za szczególnie istotne dla realizacji polityki karnej oraz poszanowania praw i wolności człowieka i obywatela, a także przepisów prawa karnego, których stosowanie wymaga oceny.
Trudno oprzeć się złośliwemu pytaniu: a skąd rząd będzie wiedział, jakie przestępstwa będą szczególnie często popełniane czy wyjątkowo dotkliwe pod koniec czwartego kwartału następnego roku? Którymi trzeba będzie się zająć szczególnie?
W gospodarce planowej wszystko można było zaplanować – nawet przestępczość. Jeśli wprowadzono obowiązkowe dostawy żywca, to oczywiste, że można było z góry przewidzieć, że część rolników – kułaków będzie chciała się od nich wymigać. W kolejnym roku można było postawić na przykład na ściganie przestępstw związanych z produkcją i handlem mięsem.
Już widzę te zespoły w Ministerstwie Sprawiedliwości, spoglądające co rusz w sufit i przygotowujące w pocie czoła odpowiednie materiały, by minister sprawiedliwości, w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw wewnętrznych, nie później niż do końca trzeciego kwartału każdego roku mógł przedstawić Radzie Ministrów i prokuratorowi generalnemu projekt założeń zasadniczych kierunków polityki karnej na rok następny (art. 7 par. 2).
Podsekretarz stanu w MS, który kierował przygotowaniem tego projektu, urodził się w 1977 r. Nie mogę wyjść z podziwu, że mając 12 lat w 1989 r., tak doskonale opanował język urzędowy z czasów jego dzieciństwa.
Będzie zlikwidowana Krajowa Rada Prokuratury na rzecz zgromadzenia ogólnego samych prokuratorów. Nie sądzę, by w ten sposób następowało wzmocnienie ustrojowej pozycji prokuratury czy też samego prokuratora generalnego. Może on teraz szukać w czynnikach zewnętrznych (przedstawiciel prezydenta, posłowie, senatorowie) oparcia w relacjach z rządem. Parlamentarzyści są zwykle skorzy do publicznych zwierzeń – tego i owego możemy się od nich poprzez media dowiedzieć. Zgromadzenie ogólne to wierzchołek szklanej góry i to z grubego szkła.
Projekt definiuje zgromadzenie ogólne jako samorząd prokuratorski, wyraźnie i wprost nawiązując do tekstu ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych (rozdział 4). Wydawać by się mogło, że po dwudziestu latach transformacji ustrojowej powinniśmy wiedzieć, co to jest samorząd, a to w szczególności, że atrybutem samorządu jest jego samodzielność. Współcześnie rozumiemy przez pojęcie samorządu jakąś postać zdecentralizowanej władzy wykonawczej w państwie. Samorząd działa w imieniu własnym i na własną odpowiedzialność.
W Trybunale Konstytucyjnym czy Sądzie Najwyższym istnieje instytucja zgromadzenia ogólnego. Czy to oznacza, że sędziowie jednego i drugiego sądu mają samorząd sędziowski?
Sędziowie wydają wyroki nie we własnym imieniu i na własną odpowiedzialność, ale w imieniu Rzeczypospolitej i na odpowiedzialność państwa. Zasada działania prokuratora jest identyczna, choć ostatnio coraz częściej się słyszy, że powinni za szkody wyrządzane swoimi decyzjami płacić z własnej kieszeni – co byłoby absurdem.
Już kiedyś pisano w pewnym przedwojennym akcie normatywnym: w rozumieniu niniejszego rozporządzenia rak jest rybą. Było to wprawdzie przed wojną, ale przeszło przez to samo ministerstwo.