O tym, że Sąd Apelacyjny w Gdańsku zamierza skontrolować postępowania wykonawcze prowadzone przez sądy rejonowe w sprawach karnych, rzecznik prasowy tego sądu Roman Kowalkowski informował PAP już w ub. piątek - przy okazji przesłania do sądu wyników kontroli zleconej przez resort sprawiedliwości ws. Amber Gold.
"Sprawa Amber Gold pokazała, że w niektórych postępowaniach wykonawczych dopuszczono się nieprawidłowości w ich prowadzeniu. W związku z tym kierownictwo Sądu Apelacyjnego w Gdańsku uznało, że istnieje potrzeba objęcia w planach nadzorczych problematyki wykonania orzeczeń, w szczególności w sprawach karnych. Kontrolę planujemy rozpocząć w 2013 r." - powiedział we wtorek dziennikarzom Kowalkowski.
Jego zdaniem obecnie nie sposób powiedzieć, ile spraw karnych obejmie kontrola. Pytany, jakie ramy czasowe będą wyznaczone podczas kontroli, odpowiedział, że to "kwestia jednego roku wstecz, maksimum dwóch".
Kowalkowski wyjaśnił, że kontrola dotyczyć będzie takich zagadnień jak "terminowość wykonania kary pozbawienia wolności; prawidłowość sprawowanego nadzoru nad wykonaniem kary pozbawienia wolności w zawieszeniu; zasadność udzielania odroczenia kary pozbawienia wolności oraz ściągalność należności sądowych, w tym orzeczonych grzywien".
Kontrolę w sądach rejonowych przeprowadzą wizytatorzy sądów okręgowych, a w sądach okręgowych wizytatorzy Sądu Apelacyjnego. Zasięg kontroli obejmie cały okręg gdańskiej apelacji - Gdańsk, Elbląg, Bydgoszcz, Słupsk, Toruń i Włocławek.
Do sprawy kontroli odniósł się we wtorek minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Pytany, czy "będzie wielka lustracja sądów w Gdańsku", odpowiedział w Radiu Zet: "To jest decyzja pani prezes Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Ja tę decyzję przyjmuje do wiadomości z uznaniem, bo to, co już wiemy o sytuacji w tych sądach, upoważnia do takiej decyzji". Minister zaznaczył też, że pozostawia suwerennej decyzji władz Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, czy kontrola obejmie wszystkie wyroki.
Na początku września Gowin zlecił kontrolę działalności nadzorczej prowadzonej przez prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku w sprawach dotyczących prezesa Amber Gold Marcina P. Przeprowadzili ją wizytatorzy z Poznania. Jak poinformował w ub. tygodniu Gowin, dopatrzyli się oni "bardzo wielu uchybień". Wyniki kontroli przesłano do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z prośbą o ustosunkowanie się do nich.
Kowalkowski poinformował w ub. tygodniu, że po zapoznaniu się z protokołem kierownictwo sądu apelacyjnego nie podejmie żadnych decyzji personalnych, nie widzi też potrzeby wszczynania kolejnych postępowań wyjaśniających.
Już w sierpniu miała miejsce zarządzona przez prezesa gdańskiego sądu okręgowego lustracja dotyczących Marcina P. spraw wykonawczych i karnych prowadzonych przez sądy podległe sądowi okręgowemu. W efekcie kontroli rzecznik dyscyplinarny wszczął pięć postępowań wyjaśniających wobec sędziów bądź kuratorów. Dwa z postępowań - dotyczące dwóch kuratorów sądowych - zakończyły się: jedno zostało umorzone ze względu na przedawnienie, w drugim przypadku sąd dyscyplinarny wszczął postępowanie dyscyplinarne.
Przed założeniem Amber Gold P. prowadził kilka innych firm, w tym np. spółkę, która przyjmowała od ludzi wpłaty na poczet rachunków, część wpłaconych pieniędzy nie dotarła do elektrowni, gazowni itp. Część interesów P. miała swój finał w sądach, które w wielu przypadkach wydawały wyroki w zawieszeniu. W październiku 2008 r. Sąd Rejonowy w Malborku skazał Marcina P. na rok i 10 miesięcy w zawieszeniu na dwa lata za oszustwa przy systemie tzw. multikas. Ponad 300 osób straciło wówczas łącznie 174 tys. zł. W tej sprawie kurator sądowy miał potwierdzić, że Marcin P. wypłacił należne pieniądze pięciuset osobom, podczas gdy wypłacił je tylko kilku.
Ministerstwo Sprawiedliwości zleciło też kontrolę w Sądzie Okręgowym w Słupsku, który podlega Sądowi Apelacyjnemu w Gdańsku. Chodzi o przerwy udzielane przez sąd penitencjarny w Słupsku w orzeczonej wobec Marcina P. karze więzienia, którą odbywał w Zakładzie Karnym w Ustce.