Komunikat Kancelarii Prezydenta ma związek z poniedziałkową publikacją "Rzeczpospolitej", która podała, że akty powołania przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Łukasza Bojarskiego do Krajowej Rady Sądownictwa oraz Edwarda Zalewskiego do Krajowej Rady Prokuratury (Zalewski został jej szefem), są nieważne, bo od dwóch lat aktów powołań nie kontrasygnował premier Donald Tusk.
Wiceszef i rzecznik KRS Jarema Sawiński uważa, że wskazanie przez prezydenta przedstawiciela w KRS nie wymaga kontrasygnaty premiera. Szef Krajowej Rady Prokuratury odesłał w tej sprawie do Kancelarii Prezydenta i Prezesa Rady Ministrów.
Po południu Kancelaria Prezydenta wydała komunikat, w którym napisano: "Praktyka konstytucyjna pozwala na stwierdzenie, że dopuszczalne jest wydawanie aktów indywidualnych dotyczących powołania na funkcję przedstawiciela Prezydenta RP w różnego rodzaju organach, bez kontrasygnaty Prezesa Rady Ministrów".
Jak podkreślono, przykładem może być powołanie przez poprzedniego prezydenta Lecha Kaczyńskiego swojego przedstawiciela w Komisji Nadzoru Finansowego i w Radzie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz powołanie przez prezydenta Komorowskiego przedstawiciela w Komisji Nadzoru Finansowego.
"Konsekwentnie taki sam tryb został zastosowany w przypadku powołania przedstawiciela Prezydenta RP w Krajowej Radzie Prokuratury" - podkreślono w komunikacie. Jak oceniono, "konieczność uzyskiwania kontrasygnaty w tym kontekście mogłaby prowadzić do potencjalnego ograniczenia samodzielności organów konstytucyjnych".
Kancelaria Prezydenta zwróciła uwagę, że w tych gremiach, obok przedstawiciela prezydenta, ustawowo są przewidziani także przedstawiciele rządu.
"Kontrasygnata służy temu, by premier ponosił odpowiedzialność polityczną przed parlamentem za poszczególne decyzje prezydenta. W przypadku powoływania przedstawiciela prezydenta nie może być o tym mowy" - napisano w komunikacie.
Kancelaria Prezydenta podkreśliła, że decyzje o powołaniu w skład KRP zostały podjęte na podstawie wcześniej stosowanej praktyki, wewnętrznego stanowiska służb prawnych kancelarii oraz opinii zewnętrznej zleconej jeszcze przez Kancelarię Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
"Rz", pisząc o braku kontrasygnat premiera, wywiodła z tego wniosek, że decyzje, jakie obie rady podejmowały przez ten czas, są z mocy prawa nieważne. Tego zdania jest m.in. cytowany przez gazetę prof. Zbigniew Ćwiąkalski. Ostatnio, w związku ze sprawą Amber Gold, KRS zgodziła się na odwołanie sędziego Ryszarda Milewskiego z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku, a KRP zgodziła się na odwołanie prok. Marzanny Majstrowicz z funkcji szefowej Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. Głównym zadaniem KRS i KRP jest rozpatrywanie kandydatur na stanowiska w sądach i prokuraturach.
Odnosząc się do twierdzeń "Rz" wiceszef i rzecznik KRS sędzia Jarema Sawiński oświadczył, że Rada ta "prezentuje odmienny pogląd w kwestii bezwzględnej nieważności aktu powołania Pana Łukasza Bojarskiego w skład Krajowej Rady Sądownictwa przez Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Bronisława Komorowskiego".
Sawiński przypomniał, że w skład 25-osobowej KRS oprócz sędziów wchodzi m.in. minister sprawiedliwości i osoba powołana przez prezydenta (podobnie skonstruowana jest KRP). "Osoba ta (wskazana przez prezydenta - PAP) może też być w każdej chwili, bez podania przyczyny odwołana przez Prezydenta. Taka pozycja ustrojowa tego członka Rady wskazuje na to, że Prezydent ma pełne i samodzielne władztwo w zakresie kreowania jego funkcjonowania w Radzie i przekonuje, iż powołanie tej osoby na członka Rady ma charakter wskazania osobistego przedstawiciela Głowy Państwa" - napisał rzecznik KRS.
Jak podkreślił, przyjęcie, że niezbędna jest w tym zakresie kontrasygnata premiera prowadziłoby do wniosku, że szef rządu miałby bezpośredni wpływ na obsadę dwóch członków Rady. Jego zdaniem, nie mieści się to w "konstytucyjnej formule składu Krajowej Rady Sądownictwa".
Szef Krajowej Rady Prokuratury Edward Zalewski powiedział PAP w poniedziałek, że KRP zajmuje się tym tematem, ale on - jako osoba, której kwestia dotyczy - wyłączył się z obrad w tym punkcie. Proszony przez PAP o komentarz powiedział, że "to jest kwestia dla Kancelarii Premiera i Prezydenta", a nie dla niego. Zaprzeczył jedynie, by członkowie KRP pobierali jakiekolwiek uposażenie z tytułu zasiadania w niej. "Żadnego uposażenia nie pobieramy, ani diet. Przysługuje nam jedynie zwrot kosztów podróży i ewentualnych noclegów" - wyjaśnił.