"Projekt ustawy o zmianie ustawy o prokuraturze nasuwa szereg poważnych wątpliwości, a wobec niektórych propozycji wywołuje potrzebę wyrażenia sprzeciwu" - napisał prokurator generalny w opinii dla ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, którą uzyskała PAP.
Ze "znacznym sceptycyzmem" Seremet ocenia ideę, aby rząd określał "kierunki polityki karnej" - bo taki zwrot nie ma "konotacji w języku prawnym".
Dla szefa PG byłoby to "równoznaczne z próbą obdarzenia Rady Ministrów przywilejem decydowania o stopniu "ważności" powszechnie obowiązujących przepisów prawa".
Jak podkreśla Seremet, rząd miałby np. przesądzać, że w danym roku intensywnie należy ścigać sprawców rozbojów, zaś w przyszłym - sprawców prania pieniędzy, co byłoby nie do pogodzenia z zasadą trójpodziału władz i hierarchią źródeł prawa. "Niezrozumiałe i błędne z punktu widzenia systematyki prawa jest zamieszczenie tego typu działania Rady Ministrów w ustawie o prokuraturze" - dodał Seremet.
Jego zdaniem nie można też zaakceptować próby włączenia prokuratora generalnego w tworzenie rządowych "założeń zasadniczych kierunków polityki karnej" poprzez nałożenie na niego obowiązku przedstawiania stanowiska do przygotowanego przez ministra sprawiedliwości projektu założeń tej polityki.
"Poważne zastrzeżenia" budzi propozycja nadania ministrowi sprawiedliwości prawa żądania od prokuratora generalnego informacji ws. praworządności i czuwania nad ściganiem przestępstw. Prokuratura nie jest zależna od ministra - przypomina Seremet i dodaje, że wystarczającym instrumentem jest istniejący obowiązek informacji dla premiera. Zdaniem szefa PG projektowane zapisy prezentują kierunek przeciwny do tego, który przyświecał autorom rozdzielenia funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości.
Seremet krytykuje propozycję, która zakłada, że w sytuacji, gdy decyzję podległego prokuratora uchyli prokurator generalny, dalsze prowadzenie śledztwa przejmowałby prokurator Prokuratury Generalnej. W rezultacie w Prokuraturze Generalnej prowadzono by śledztwa w sprawach należących do prokuratur różnych szczebli, co łączyłoby się z koniecznością występowania przez prokuratorów PG przed sądami I instancji.
"Taka sytuacja może powodować angażowanie Prokuratury Generalnej do prowadzenia spraw kontrowersyjnych, w których z czysto oportunistycznych względów prokuratorzy niższych prokuratur i prokuratorzy bezpośrednio przełożeni lub kolejni prokuratorzy nadrzędni będą akceptować decyzje procesowe oczywiście bezzasadne, uwalniając się w ten sposób od prowadzenia takich spraw" - przestrzega Seremet.
Jego "zasadniczą wątpliwość" budzi wyposażenie ministra sprawiedliwości w prawo wnoszenia kasacji w sprawach karnych. Oznaczałoby to bowiem "włączenie w postępowanie sądowe przedstawiciela władzy wykonawczej", a odebranie organom rządowym tego uprawnienia "było naturalną konsekwencją zasady trójpodziału władz publicznych" - podano w opinii.
Seremet nie akceptuje też propozycji nadania ministrowi prawa składania wiążącego wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec prokuratorów. "Nie pełniąc funkcji nadzorczych nad prokuraturą, minister nie powinien mieć takich uprawnień" - napisał Seremet. Nie zgadza się on także na wyposażenia ministra w prawo wglądu do akt postępowania dyscyplinarnego, bo toczy się ono niejawnie.
Według Seremeta nie wydaje się trafny pomysł utworzenia w Prokuraturze Generalnej Zgromadzenia Ogólnego, wyposażonego w "stosunkowo wąskie i przeważnie opiniodawcze kompetencje". Ponadto Seremet podkreśla, że projekt nie określa kryteriów wyboru prokuratorów IPN, którzy byliby przenoszeni do powszechnej prokuratury i nie przewiduje dla nich żadnego trybu odwoławczego.
Akceptując koncepcję umożliwienia prokuratorowi generalnemu wyboru między dwoma kandydatami do objęcia stanowiska prokuratora, Seremet zauważa, że projekt nie rozwiązuje problemu, jaki może powstać, gdy do konkursu na wolne stanowisko zgłosi się tylko jeden kandydat.
"W ramach konsultacji zapoznamy sie z tą opinią - jedną z wielu; będziemy analizować wszystkie zgłoszone uwagi" - skomentowała rzeczniczka Gowina Patrycja Loose. "Stoimy na stanowisku, że projekt poszerza kompetencje prokuratora generalnego" - dodała. Zwróciła uwagę, że "kierunki polityki karnej" nie byłyby dla niego obligatoryjne.
Projekt nowelizacji przewidujący m.in. "wprowadzenie demokratycznej kontroli nad działalnością prokuratury" w lipcu trafił do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych. Zgodnie z zapowiedziami resortu projekt powinien trafić do Sejmu jesienią.
Ostatnio do zaniechania prac nad projektem wezwała Krajowa Rada Prokuratury. Według niej prace nad nową ustawą powinien prowadzić prezydent. "Prawdziwym celem i skutkiem przedstawionego projektu - niezależnie od intencji deklarowanych w jego uzasadnieniu - jest przywrócenie kontroli politycznej rządu nad prokuraturą oraz ograniczenie niezależności prokuratorów" - głosiła uchwała KRP.
Także według Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury zmiany przepisów o prokuraturze nie usprawnią pracy tej instytucji. Z kolei według prezesa IPN zmiany mogą okazać się niekorzystne dla prokuratorów Instytutu przy ich przenoszeniu do prokuratur powszechnych.