Bank musi informować klienta o sposobach rozliczania transakcji wynikających z zawieranej umowy i o konsekwencjach finansowych kontraktu we wszelkich sytuacjach, jakie mogą przytrafić się w czasie wykonywania go.
Instytucja finansowa nie ma więc prawa przemilczać tego, że transakcje zabezpieczające zmienność oprocentowania kredytu, np. w razie wcześniejszej jego spłaty, zaczynają funkcjonować niezależnie i mają od tej pory charakter spekulacyjny. Tak orzekł Sąd Apelacyjny we Wrocławiu.

Brak zrozumiałej informacji

Bank domagał się od swojego klienta ponad półtora miliona złotych z tytułu różnicy między zmiennym a stałym oprocentowaniem kredytu, powiększonej o kwotę zamknięcia transakcji zabezpieczającej ryzyko zmian stopy procentowej IRS.
Pozwany przedsiębiorca uchylił się jednak od skutków prawnych swego oświadczenia woli: zawarcia umowy asekurującej różnice w wysokości odsetek.
Tłumaczył, że działał pod wpływem błędu. Nie został bowiem wystarczająco zrozumiale poinformowany przez bank o wszystkich konsekwencjach transakcji.
W czasie rozpatrywania sprawy wszczętej przez bank okazało się jednak już w pierwszej instancji, że powód – składając ofertę podpisania umowy kredytu – uzależnił jego uruchomienie od zawarcia transakcji zabezpieczającej (lRS).

Transakcje IRS (Interest Rate Swap) są instrumentem finansowym służącym do zabezpieczania się – w związku z transakcjami lokacyjnymi i kredytowymi – przed ryzykiem zmiany stóp procentowych

Jednocześnie osoba rozmawiająca z klientem w imieniu banku nie uświadomiła mu, że produkt IRS może funkcjonować niezależnie od kredytu. Nie poinformowała go również, że w chwili spłaty kredytu sporna umowa o swapowe zabezpieczenie nie wygasa, a co gorsza automatycznie zyskuje charakter spekulacyjny.
Bank nie wyjaśnił też wystarczająco zrozumiale spółce, że to ona sama musi, w razie wcześniejszej spłaty podstawowych zobowiązań, zamknąć transakcję IRS.

Ryzyko zamiast ochrony

Sądy dwóch instancji uznały argumenty pozwanego za słuszne i oddaliły żądania banku. Podkreśliły przy tym, że obowiązek informacyjny obciążający instytucje finansowe nawet przed pięcioma laty obejmował konieczność wytłumaczenia klientowi, który nie jest profesjonalistą w dziedzinie obrotu instrumentami finansowymi, wszelkich konsekwencji zawieranych umów.
Tak więc przedsiębiorca powinien był wiedzieć, co go czeka nie tylko w razie przedterminowego spłacenia kredytu, lecz także w wypadku wcześniejszego zamknięcia transakcji IRS w czasie spłaty i potem. Klient powinien był mieć świadomość finansowych konsekwencji w każdym wariancie.
Tymczasem w tej sprawie bankowiec składający ofertę zawarcia umowy o IRS zapewniał przedsiębiorcę, że transakcja nie niesie żadnego ryzyka. Przeciwnie.
Miała jedynie chronić przed ryzykiem i tym samym dawać jego spółce wyłącznie korzyści natury asekuracyjnej.
Spółka dowiedziała się o tym, że prawda jest inna, dopiero z wezwania do zapłaty po roku od momentu przedterminowej spłaty kredytu. Złożyła więc oświadczenie o uchyleniu się od skutków zawarcia umowy o IRS.
W trakcie przewodu sądowego okazało się nawet, że osoba oferująca transakcję zabezpieczającą sama nie mogła jej dobrze zrozumieć na podstawie informacji przygotowanych przez bank. Dlatego sądy dwóch instancji orzekły na korzyść pozwanego.

ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu w sprawie I ACA 231/12.