Państwa członkowskie mogą ustanowić przepisy, które nakazują zwrot całej unijnej dotacji na ekologiczne rolnictwo w przypadku, gdy rolnik beneficjent uniemożliwił skontrolowanie na miejscu wykorzystania środków pomocowych. Tak orzekł luksemburski Trybunał Sprawiedliwości, odpowiadając na pytanie austriackiego sądu w Wiedniu.

Zasady wsparcia

Pomoc, uregulowana rozporządzeniami Rady (WE) nr 1257/1999 i nr 817/2004, może być przyznana osobom prowadzącym gospodarstwo, jeżeli zobowiążą się do stosowania ekologicznych metod produkcji rolnej przez co najmniej pięć lat. Dotowane działania agrośrodowiskowe nie mogą być przy tym opłacane z innych środków, np. z dodatków wyrównawczych.
Coroczne dopłaty dla rolników, których wnioski zostały przyjęte przez organy władzy lub agencje pełniące funkcję płatnika pomocy, przydzielane są przy uwzględnieniu utraconych dochodów z powodu niestosowania m.in. nawozów sztucznych, dodatkowych kosztów wynikających z zobowiązania się do prowadzenia ekologicznych upraw lub hodowli, a także konieczności zapewnienia zachęty finansowej dla beneficjenta.

Państwa UE mogą same ustalać zasady kontroli wykorzystania ekodotacji

Również koszt niedochodowych prac podjętych na dużą skalę, a niezbędnych w gospodarstwie, może być uwzględniony przy przyznawaniu pomocy.
Jednocześnie państwa członkowskie same określają sposoby kontroli każdego środka wsparcia – zarówno metody administracyjne, jak i kontrole na miejscu. Te ostatnie obejmują zgodnie z prawem europejskim co najmniej 5 proc. beneficjentów rocznie.
Państwom członkowskim wolno przy tym postanowić, że będą one dotyczyły tylko projektów na etapie końcowym, lecz wszystkie obowiązki beneficjenta zostaną sprawdzone. Kontrole na miejscu mają zaś być niezapowiedziane. Tylko gdyby ich cel na tym nie cierpiał, możliwe jest zdawkowe powiadomienie kontrolowanego w ciągu 48 godzin przed wizytą kontrolerów.
Jednocześnie rozporządzenie 817/2004 mówi, że w razie stwierdzenia nieprawidłowości dotacje stają się nienależnymi płatnościami i rolnik musi je zwrócić. Co się zaś tyczy kar nakładanych w razie naruszenia zasad to powinny być one skuteczne, proporcjonalne i odstraszające.

Krnąbrny gospodarz

Obowiązującym regułom nie podporządkował się austriacki rolnik korzystający z dopłat. Nie wpuścił na swoje tereny kontrolerów, którzy zgodnie z decyzją agencji płatniczej mieli je obmierzyć.
A skoro Peter Hehenberger brał przez pięć lat dopłaty, to po złamaniu zasad austriackiego prawa dotyczącego ekodotacji naraził się na konieczność zwrotu wszystkich uzyskanych z tego tytułu pieniędzy. Kiedy jednak spotkał się z taką decyzją organu administracji, zaskarżył ją.
Sąd w Wiedniu uznał wprawdzie, że rolnik rzeczywiście złamał prawo, niemniej nabrał wątpliwości, czy surowość sankcji nie pozostaje w sprzeczności z celami, jakim służy dofinansowanie ekologicznego rolnictwa.
Trybunał Sprawiedliwości odpowiedział, że prawo UE nie sprzeciwia się możliwości ustanowienia w systemie krajowym konieczności zwrotu całości wieloletnich dopłat w razie złamania przez beneficjenta przepisów prawa i warunków umowy o finansowanie.

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości w sprawie C-188/11 Peter Hehenberger przeciwko Austrii.